wednesday

Wielogłosem o…: „Wednesday”

Od kilku tygodni rekordy oglądalności na Netflixie bije jedna pozycja. Wednesday to amerykański serial dwukrotnie nominowany do Złotych Globów, w którym główną bohaterką jest córka Gomeza i Morticii znanych z rodziny Addamsów. Serial zadebiutował na platformie 23 listopada i od tamtego czasu cieszy się dużym powodzeniem wśród odbiorców. Zdobył trzecie miejsce wśród najczęściej oglądanych anglojęzycznych seriali Netflixa, zaledwie po dwóch tygodniach od premiery. Niewątpliwie Tim Burton, człowiek legenda, oraz  Jenny Orteg, która genialnie odegrała tytułową rolę, przyczynili się do tego sukcesu.  Dowodem jest chociażby viralowy taniec, który niemal zawładnął Internetem. Gorąco zachęcamy do zapoznania się z Wielogłosem  naszych redaktorek, byście mogli skonfrontować swoje wrażenia po seansie. A dla tych, którzy jeszcze nie zapoznali się z serialem, być może będzie to zachęta, by czym prędzej to nadrobić.

Spis treści

Wrażenia ogólne

Anna Sroka-Czyżewska

Anna Sroka-Czyżewska

Pewna ekscentryczna rodzinka mieszkająca w domostwie niczym z horroru, arystokraci o bladych cerach i kruczoczarnych włosach z nietypowymi służącymi i pasjami tak dziwacznymi, że wprawiają one niejednego widza w osłupienie. No tak, każdy, kto w latach dziewięćdziesiątych oglądał pewien specyficzny film familijny spod znaku horroru, doskonale pamięta, o kogo chodzi. Addamsowie, bo o nich mowa, to popkulturowe zjawisko, którego geneza sięga lat trzydziestych i arcyciekawego komiksu, który wyszedł spod ręki Chasa Addamsa. Czarny humor, makabra, komedia familijna i przede wszystkim parodia, która urosła do rangi zjawiska. Czy nowy hit (już wiadomo, że hit) Netflixa opiera się na tych samych motywach, co poprzedni Addamsowie? Czy ma ten sam urok i krwawy czar? Czy Morticia i Gomez są tak samo upiorni, rączka tak samo zawadiacki, jak niegdyś? A dzieciaki? Tak samo skore do makabrycznych żartów i cmentarnego humoru? Uważam, że gdyby było to kalką poprzednich filmów i seriali, to być może Wednesday jako serial nie odniósłby takiego sukcesu, jakim może się dziś pochwalić. Mam wrażenie, że przyciągnął widza tym właśnie, że pokazał kultowe postaci w serialu od A do Z, przypominając jednocześnie współczesną teen dramę, kryminał i serial detektywistyczny, w którym nie brak nadprzyrodzonych elementów.

Klaudia Rudzka

Klaudia Rudzka

Kontynuując myśl Ani, któż lepiej mógł poradzić sobie ze współczesnym spin-offem Addamsów niż twórca Soku z żuka? Tim Burton  bez wątpienia jest w formie, a Wednesday jest tego najlepszym dowodem. Ekscentryczny reżyser nie omieszkał zawrzeć w produkcji Netflixa swoich cech charakterystycznych, nie sprawił, że mamy do czynienia z miałkim kinem familijnym, a wręcz przeciwnie – tworzy wspaniały świat, w którym rzeczywistość miesza się z fantastyką, a my z odcinka na odcinek poznajemy losy ponurej, acz empatycznej, niezwykle zdolnej nastolatki, która uwikłana została w niezwykłą tajemnicę. Prócz zjawisk paranormalnych mamy tu również do czynienia z typowymi problemami dorastania: pierwsze zauroczenia, szkolne bale, przyjaźnie, wykluczenie przez rówieśników. Twórcy łączą te dwa światy bardzo umiejętnie, dzięki czemu mamy do czynienia z fascynującą i wciągającą przygodą. 

Karolina Krawczuk

Karolina Krawczuk

Najmroczniejsza popkulturowa rodzina ponownie powróciła na ekrany, tym razem w licealnym dramacie Netflixa, przedstawiającym losy córki Morticii i Gomeza Adamsów – Wednesday. Trupioblada szesnastolatka z czarnymi warkoczami do ramion i zabójczo sarkastycznym językiem postanawia rozwikłać serię niezrozumiałych zabójstw w Jericho. Tim Burton, znany ze swojej mrocznej twórczości, w znakomity sposób połączył serial kryminalny z fantastyką, trzymając widza w napięciu przez cały sezon. 

WADY I ZALETY SEZONU

Ania

Ania

Myślę, że przede wszystkim główną zaletą Wednesday jest ta zabawa z konwencją. Macie może podobne wrażenie? Sięgając wstecz i myśląc o fenomenie rodziny Addamsów, możemy natrafić na jej wywrotowość właśnie w tym, że całkowicie wywróciła do góry nogami pewną telewizyjną (sitcom) konwencję. Wówczas Amerykanie żyli w uroczym świecie wypielęgnowanych trawników i cukierkowych domów (i równie cukierkowych rodzin w nich żyjących). I niby był tam humor, ale wcale nie czarny, były rodziny, ale wcale nie tak ekscentryczne, co Addamsowie. Dlatego pojawienie się serialowych, a później filmowych Addamsów, sprawiło, że wielu widzów oburzyło się i zadziwiło dość przewrotną konwencją sitcomu. Bo było tu wszystko na opak. Zamiast pięknych rumianych twarzy – trupioblade arystokratyczne oblicza, zamiast spokojnych i opanowanych rodziców – żywiołowi i namiętni Morticia i Gomez, zamiast ułożonych dzieci – torturujący i czerpiący radość z bycia torturowanym. Ot, Wednesday i Pugsley. W wersji Netflixa jest to, o czym wspomniałam wcześniej. Również pewna przewrotność, ale właśnie w odwróceniu takiej typowej teen dramy, nawiązanie do serialu detektywistycznego, kryminału. Stanowi to niewątpliwie o sile serialu z Jenną Ortegą w roli głównej. Płynnie przejdę zatem do kolejnych zalet. Aktorstwo właśnie. Mimo że głowy rodziny Addamsów widujemy tu rzadko, to latorośle mają się doskonale. A dokładnie jedna, tytułowa latorośl. Wednesday to postać zagrana brawurowo, na tyle, że trudno było oderwać wzrok od ekranu. Nastoletnia panna Addams zawładnęła sercami widzów, tworząc kolejną wersję sarkastycznej i krnąbrnej córki Gomeza i Mortici. Właśnie na taką Wednesday Addams w wersji teen czekaliśmy.

Klaudia

Klaudia

Zgadzam się z Tobą, Aniu. Konwencja od pierwszych minut serialu szokuje i wywołuje lekką dozę nostalgii, a tak jak słusznie zauważyłaś – Ortega w swojej roli jest świetna i pasuje znakomicie. Ogromną zaletą według mnie jest również połączenie dwóch światów – naszego współczesnego, w którym mamy do czynienia z technologią, Tik Tokiem, Instagramem, produktami Apple’a ze światem mrocznych, gotyckich Addamsów. Jest to co prawda tylko moje spostrzeżenie, ale wydaje mi się, że za pomocą tego zabiegu twórcy pokazują, że tak naprawdę odmienność oznacza siłę i choć to brzmi banalnie, to najważniejsze, by dobrze czuć się  takim, jakim się jest, a nie usilnie podporządkowywać trendom, jednak jest to niezwykle trudne chociażby ze względu na samą instytucję „szkoły dla dziwolągów”.  Mówiąc o zaletach, nie sposób nie wspomnieć o scenografii, w której świat czarno-biały, zimny świat Wednesday wspaniale kontrastuje ze światem zewnętrznym. 

Karolina

Karolina

Kontynuując wątek z zaletami, warto wspomnieć o muzyce, która stanowi ogromną wartość tej produkcji. Ścieżka dźwiękowa w znakomity sposób buduje atmosferę i oddziałuje na emocje. Dynamiczna i pełna napięć nadaje akcji tempa, subtelnie podkreśla ironię i sarkazm wypowiedzi głównej bohaterki, a przede wszystkim doskonale współgra z fabułą. Sceny, w których Wednesday gra na wiolonczeli, są rewelacyjnym obrazem emocji siedzących w jej wnętrzu. Jeśli chodzi o wady tej produkcji, to w moim odczuciu są one niewielkie. Nie do końca dobrze zostały zagrane niektóre postaci, ale o tym za moment…

PROBLEMATYKA

Klaudia

Klaudia

Problematyka serialu skupia się na fantastyczno-mrocznym towarzystwie „freaków” ze szkoły  z Nevermore, do której uczęszczają wampiry, syreny, wilkołaki, indywidualistka Wednesday oraz równie niezwykła kadra nauczycielska. To właśnie w tym aspekcie mamy do czynienia ze stereotypowymi młodzieżowymi problemami takimi jak rywalizacja, miłość, pierwsze przyjaźnie i relacje. Mamy tu również bardzo ciekawy motyw zbrodni, stanowiący główną oś serialu, którego zagadkę nasza bohaterka z odcinka na odcinek próbuje rozwiązać. W pobliskim miasteczku Jericho ktoś lub coś dopuszcza się morderstw, które noszą znamiona zbrodni dokonywanych przez nadludzkie istoty. 

Karolina

Karolina

 Istotnym przesłaniem płynącym z serialu jest uświadomienie odbiorców, że inność jest zaletą. Nie należy rozpatrywać jej w kategorii lepsze czy gorsze. Będąc „innym”, można przynależeć do grupy i żyć z nią w zgodzie. Nie należy zabijać swojego indywidualizmu ze względu na oczekiwania społeczne. Tim Burton wyraźnie mówi do widzów, że cechy, które wyróżniają nas od innych, powinniśmy traktować jako wyjątkowość, a nie powód do wstydu.

Ania

Ania

Tutaj, podobnie jak dziewczyny, zwróciłam uwagę na problem inności, odmienności i wyobcowania, który dotyka nastoletnią bohaterkę. Ciekawe jest to, że nawet wśród podobnych sobie, Wednesday czuje się skrajnie samotna oraz na tyle odmienna, że ciężko jej znaleźć wspólny język z rówieśnikami. Dlatego tutaj ciekawa konwencja serialu, a przynajmniej na taką wystylizowana, nie przysłania wcale tego, że jest on opowieścią o wyobcowaniu właśnie, o dojrzewaniu i nastoletnim buncie.

NAJLEPSZY ODCINEK/ SCENA

Klaudia

Klaudia

Myślę, że nie będę oryginalna, pisząc, że bardzo duże wrażenie zrobił na mnie demoniczny taniec Wednesday na balu, który w sieci stał się wręcz viralem. Nic dziwnego, hipnotyczny, ale zarazem urzekający układ sprawił bowiem, że nie sposób było oderwać od niego wzroku. W tym samym odcinku bardzo podobała mi się również scena z czerwoną farbą, ale nie będę zdradzała szczegółów. Na myśl przywodziła mi scenografię rodem z pierwszej Suspirii

Karolina

Karolina

Mnie w głowie poza sceną tańca najbardziej utkwiły sceny, w których Wednesday gra na wiolonczeli. Są one niesamowicie emocjonalne, wzruszają, a także wprowadzają widza w świat głównej bohaterki. Na co dzień twarda, unikająca kontaktu fizycznego, z kamiennym wyrazem twarzy nastolatka odkrywa swoje emocjonalne wnętrze poprzez muzykę. Pokazuje, że przejmuje się ludźmi, chociaż słowami niejednokrotnie temu zaprzecza. Wednesday, grając, pokazuje kompletny obraz siebie, emocje, które nie zawsze ujawnia światu. Poza fragmentami z grą na wiolonczeli wzruszająca była scena, w której Rączka ociera się o śmierć. Nie będę ukrywać, że uroniłam łzę podczas oglądania tej sceny.

Ania

Ania

Mnie z kolei podobał się moment nawiązujący co nieco do makabrycznej sceny niczym z Carrie Stephena Kinga. Na balu szkolnym może zdarzyć się naprawdę wiele i tutaj zagrano popkulturowymi kliszami, ale w bardzo ciekawym i dość niecodziennym stylu, pokazując bohaterkę o umiłowaniu do makabry właśnie taką, jaka jest naprawdę. Makabryczną, szczerą i z iście czarnym poczuciem humoru. W takich momentach Wednesday Addams najbardziej pasowała do legendy swojego pochodzenia.

 

OMÓWIENIE WYBRANYCH POSTACI

Klaudia

Klaudia

Tim Burton w swoim serialu znakomicie obrazuje role kobiece. Począwszy oczywiście od Wednesday, która każdą wypowiedź podsumowuje ironiczno-sarkastycznym komentarzem, poprzez wspaniale zagraną Morticię, pełną klasy i elegancji, po dyrektorkę szkoły w Nevermore, która prawie do samego końca pozostaje przynajmniej w moim odczuciu postacią wielowymiarową i niejednoznaczną. Praktycznie każda rola kobieca, którą poznajemy nieco bliżej w Wednesday, buduje ciekawą, niezapomnianą bohaterkę, chociażby nauczycielka botaniki czy pani psycholog. 

Karolina

Karolina

Moim zdaniem na szczególną uwagę zasługuje postać dyrektorki Nevermore Larissy Weems, w którą wcieliła się Gwendoline Christie. Jest ona bardzo tajemniczą postacią, przez cały sezon zastanawiamy się nad szczerością jej intencji wobec Wednesday i całego Nevermore. Obserwujemy ją przez pryzmat relacji z burmistrzem Jericho oraz relacji z Morticią i Gómezem Addams. Dowiadujemy się, że jest tak, jak inni członkowie Nevermore „dziwadłem” — jest zmiennokształtna, może wcielić się w każdą osobę. Informacja o jej zdolnościach sprawia, że jesteśmy wobec niej podejrzliwi i nie potrafimy od razu odkryć jej intencji. Gwendoline Christie znakomicie buduje postać dyrektorki, momentami przyprawiając widzów o dreszczyk emocji.

Ania

Ania

Nie będę ukrywać, że w serialu najbardziej podobała mi się postać Wednesday, wszak to o niej produkcja i skupienie się na jej postaci i charakterze zajęło najwięcej ekranowego czasu. Trupioblada, czarnowłosa, o uroku chmury gradowej i spojrzeniu pełnym jadu – taka powierzchowna charakterystyka panny Addams doskonale maskuje to, co kryje się w jej wnętrzu. Bo to, że jest ona ekscentryczna, nieco staroświecka i wybitnie niezsocjalizowana to jedno. Pod tym wszystkim kryje się jednak wrażliwa i zatroskana dziewczyna, która boi się zaufać i boi się dopuścić do siebie innych w obawie przed zranieniem.

AKTORSTWO

Ania

Ania

Doskonale pamiętam Jennę Ortegę w filmie The Fallout, który był dramatem obyczajowym o następstwach szkolnych zamachów. Wówczas pokazała ona talent dramatyczny i dała się szerzej poznać jako dobra aktorka. Jednak dopiero specyfika serialu Netflixa pokazała, że z Ortegi jest też niezła komediantka i jej iście czarny humor współgrał tutaj doskonale. Jako Wednesday jest ona po prostu fenomenalna. Mniej można powiedzieć tu o Catherine Zeta-Jones czy Luisie Guzmanie, bo po prostu ich występów było mało, ale wykreowali zgodny z oczekiwaniami wizerunek Morticii i Gomeza. 

Klaudia

Klaudia

Obok Jenny Ortegi na uwagę zasługuję również Emma Myers, wcielająca się w rolę Enid Sinclair – współlokatorki Wednesday. Twórcy stosują bardzo udany zabieg, budując jej postać w zasadzie z przeciwieństw Wednesday. I jak to często bywa w takich przypadkach – przeciwieństwa się przyciągają. Radosna i kolorowa Enid tworzy przeciwwagę do mrocznej czarno-białej Wednesday, wzbudzając naszą sympatię. Dziewczyny tworzą bardzo ciekawy duet, który z przyjemnością śledzimy z odcinka na odcinek, zarówno jeśli chodzi o rozwój ich przyjaźni, jak i toczące się w tle śledztwo. 

Karolina

Karolina

Zgadzam się z moimi przedmówczyniami, co do wyśmienitej gry aktorskiej Jenny Ortegi. Warto dodać, że aktorka do roli Wednesday nauczyła się grać na wiolonczeli, a także opanowała szermierkę, boks, wiosłowanie i walkę na miecze. Jenna w wielu wywiadach podkreślała, że lubi wyzwania i jak widać, doskonale sobie z nimi radzi. Na ekranie, jak słusznie zauważyła Klaudia, głównej bohaterce fenomenalnie wtóruje Emma Myers, której postać wnosi wiele pozytywnej energii do całej historii. Ania wspomniała o Catherine Zeta-Jones i Luisie Guzmanie wcielających się w postaci rodziców Wednesday, mówiąc, że wykreowali zgodny z oczekiwaniami wizerunek Morticii i Gomeza. Ja się z tym stwierdzeniem niestety nie zgadzam. Uważam, że w całym serialu najsłabiej wypadły właśnie te dwie postaci, które są przecież fundamentem opowiadanej tu historii. Aktorzy nie oddali chemii i erotyzmu, który zawsze towarzyszył Morticii i Gomezowi. Wykreowane przez nich postaci zostają daleko w tyle za innymi, zwłaszcza tymi zagranymi przez młodych aktorów. O ile Catherine Zeta-Jones jakoś daje radę i w miarę z rozwojem akcji ratuje postać Morticii, tak w moim odczuciu postać Gomeza przez cały serial odpycha od siebie widza. Rozczarowanie rodzicami Wednesday nie wynika z miernej gry aktorskiej, ale ze słabo rozpisanych ról. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym sezonie scenarzyści naprawią ten błąd i dadzą szansę aktorom wcielającym się w te postaci wykazać się swoimi zdolnościami aktorskimi.

 

KWESTIE TECHNICZNE

Klaudia

Klaudia

W kwestiach technicznych na uwagę na pewno zasługuje scenografia. Zwłaszcza pokój Wednesday, który dzieli ze współlokatorką. Mam wrażenie, że w produkcji bardzo widoczny jest styl Tima Burtona, który przez ostatnie lata był nieco złagodzony. Bez wątpienia Netflix pozwolił w tej materii rozwinąć skrzydła reżyserowi, czego dowód widzimy na ekranie. Nie sposób nie wspomnieć również o Victorze Dorobantu – aktorze, magiku, który wcielił się w rolę Rączki. Niebieski strój, który nosił na planie, pozwalał na wycięcie jego ciała w postprodukcji i w ten sposób mieliśmy do czynienia z fenomenalnym, wzbudzającym sympatię członkiem rodziny Addamsów. Może to być o tyle ciekawa informacja, że prawdopodobnie większość, w tym ja, myślała, że Rączka to wytwór grafików. 

Karolina

Karolina

Poza wspomnianymi przez Klaudię kwestiami, zwłaszcza scenograficznymi, ważna jest choreografia wykorzystana podczas sceny tańca Wednesday. Ruch buduje relacje pomiędzy bohaterami (Wednesday i Tylerem), a także podkreśla indywidualizm głównej bohaterki. Nawet w tańcu Wednesday gra pierwsze skrzypce i nie daje się prowadzić. Zaskakuje i skupia uwagę wszystkich wokół. Scena robi furorę na całym świecie, ponieważ została świetnie napisana i zagrana, co jest zasługą Jenny Ortegi, która sama ułożyła choreografię do tej sceny. Dziwaczny i mroczny taniec do piosenki Goo, Goo Muck The Cramps podkreśla wyjątkowość i pewność siebie głównej bohaterki.

Ania

Ania

Uważam podobnie, przede wszystkim, że scenografia robi tutaj niezwykłą robotę. Połączenie mrocznej panny Addams z jej żywiołową i radosną koleżanką sprawiło, że poczuliśmy ducha tego rozłamu i niedopasowania, które mogła czuć bohaterka. Oprócz tego muzyka i jeszcze raz muzyka.

SŁOWEM PODSUMOWANIA

Klaudia

Klaudia

Wednesday to produkcja, która bez wątpienia nie byłaby tak popularna, gdyby nie wspaniała Ortega. Może nie jest to serial, który pod kątem fabularnym pozostanie nam na długo w pamięci, a ogląda się go raczej jako guilty pleasure, jednak chociażby dla samej scenografii – warto. Mimo iż  makabry i mroku, które znamy z rodziny Addamsów, jest tutaj stosunkowo niewiele, to myślę, że mimo wszystko fani Addamsów będą usatysfakcjonowani. 

Karolina

Karolina

Zgadzam się z Klaudią — Wednesday nie jest wymagającą produkcją, ale sprawia przyjemność i pozwala na moment oderwać się od otaczającej nas rzeczywistości. Warto poświęcić uwagę temu serialowi ze względu na zawarty w nim czarny humor i tajemniczą serię zabójstw, której rozwiązania szuka główna bohaterka. Tim Burton przenosi widza do świata „dziwaków”, w którym wszystko wydaje się mroczne i straszne, jednocześnie stawiając pytanie o istotę inności i o to, co tak naprawdę przeraża nas w drugim człowieku.

Ania

Ania

Mimo tego, że nowy hit Netflixa nie jest serialem z gatunku tych wybitnych, to sprawdza się doskonale jako rozrywka z nutką nostalgii. Dla pamiętających poprzednie ekranowe rodziny Addamsów (a zwłaszcza tę, gdzie w postać Wednesday wcielała się Christina Ricci) nowy serial może wydać się być może zbyt młodzieżowy czy zbyt infantylny. Jednak produkcja ta po pierwszym kontakcie sprawia na tyle świetne wrażenie, że chce się na niego patrzeć i patrzeć. Intryga nie jest skomplikowana, bohaterowie są czasem schematyczni, a sam kryminalny wątek jest właśnie w stu procentach do przewidzenia, ale mimo tego wszystkiego i mimo tych wad, które można by jeszcze wymieniać (ale jakoś nie chce się o nich pamiętać), uznaje, że to jeden z fajniejszych, tak po prostu fajniejszych, seriali o młodzieży i dla młodzieży (i nie tylko, bo wiele moich koleżanek było wprost zachwyconych Wednesday).

Fot.: Netflix

wednesday

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Klaudia Rudzka

Kino w każdej postaci, literatura rosyjska, reportaż, ale nie tylko. Magister od Netflixa, redaktor od wszystkiego. Właściwy człowiek we właściwym miejscu – chętnie zrelacjonuję zarówno wystawę, koncert, płytę, jak i sztukę teatralną.

Karolina Krawczuk

Studentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się sztuką, ze szczególnym naciskiem na film. Stoi na czele Koła Naukowego Krytyki Teatralnej i Filmowej UW. Miłośniczka długich, inspirujących rozmów oraz nocnych podróży samochodem pustymi ulicami miast. W wolnym czasie jeździ na rolkach, gotuje i podróżuje.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *