Jesteśmy zlepkiem przeżyć, emocji, myśli, uczuć. Przeszłość ma ogromny wpływ na naszą teraźniejszość, kiedy decydujemy, czasem zbyt emocjonalnie, o swojej przyszłości. Marek Zychla w swojej książce Bezmiłość podkreśla, w jaki sposób dzieciństwo wpływa na przyszłość. Jak osoby z naszego najbliższego otoczenia oddziałują na nas – rodzice, przyjaciele ze szkoły, podwórka, nauczyciele. Czasem nieznane istoty mają decydujący wpływ na to, jak przeżyjemy swoje życie. Autor ukazuje szarą codzienność oraz mechanizmy obronne. W jaki sposób nasz mózg broni się przed smutkiem, rozczarowaniem, brakiem miłości. Skłaniając tym samym do refleksji nad tym, co jest rzeczywiste, a co wyobrażeniem w naszym życiu. Czy sterują nami siły wyższe?
Głównym bohaterem powieści jest Grześ, którego poznajemy w 1990 roku. Pochodzi z typowej polskiej rodziny. Są w niej starsi bracia (bliźniaki), którzy za nic mają młodsze rodzeństwo, ojciec, którego jedyną rozrywką jest kieliszek oraz zrzucenie odpowiedzialności na żonę, i matka – próbująca poradzić sobie ze zderzeniem wyobrażenia o idealnej rodzinie z poczuciem osamotnienia i niespełnienia. Chłopiec został wybranych przez dwóch Ktosiów na obiekt poddawany ciągłej obserwacji. Koordynator i Obserwator prowadzą zażarte dyskusje o tym, co spotkało danego dnia głównego bohatera i jaki to może mieć wpływ na jego dalsze decyzje. Czasami nie rozumieją jego zachowań, które w ich kulturze nie funkcjonują. Jednak obserwują chłopca przeważnie z wielkim zainteresowaniem. Próbują wczuć się w losy głównego bohatera. Przełożyć jego zachowanie na swoje.
Istoty te pełnią ważną funkcję w powieści – uzupełniają Czytelnikom informacje pochodzące z dziennika Grzesia. Jest to istotne w całej powieści, aby poznać motywy jego działania. Co ciekawe, Ktosie od czasu do czasu dostarczają młodemu człowiekowi przedmioty z przyszłości. Dla nas, czytelników znających je (np. fingerspinner), odkrywanie ich działania przez ludzi z przeszłości może być wielce interesujące, a czasem wprowadzać w osłupienie.
Książka została podzielona na części dotyczące przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Każda z nich po części wyjaśnia zachowanie Grzegorza, przedstawia historię bohatera oraz wskazuje, jakie doświadczenia miały największy wpływ na jego życie. Muszę powiedzieć, że nie jest to łatwa książka – podchodziłam do niej dwa razy. Autor bawi się konwenansami, przeskakuje z różnych stylów na inne, bawi się symbolami, wplata elementy fantastyczne i mitologiczne, wodzi za nos Czytelnika. Miałam wrażenie, że stoi zawsze jeden krok przed nim.
Kiedy wydawało mi się, że zaczynam czuć i wiedzieć, o co chodzi w książce, następował obrót o 180 stopni i czytałam dalej, nie wiedząc, czego mogę się spodziewać na kolejnych stronach. Momentami takie zagrania mnie strasznie irytowały, wybijały mnie z rytmu czytania. Zmuszały do ponownego skupienia i bacznej obserwacji drobnych symboli, które z perspektywy przeczytanej powieści mają sens, chociaż na początku trudno go zauważyć.
Nie jest to książka dla każdego. Może powodować smutek, nostalgię za czasami naszego dzieciństwa, a także stać się wehikułem do szarości i nudy lat 90. XX wieku. Na pewno budzi emocje, ale nie zawsze są one pozytywne. Walory estetyczne Bezmiłości są niepodważalne. Niebieska twarda okładka, na której widnieje drzewo z sercem (gorejący krzak?), daje zapowiedź tajemniczości, starodawnych wierzeń. Jest zapowiedzią niezwykłej przygody z bohaterami. Na uwagę zasługują także niezwykłe ilustracje wykonane przez Krzysztofa Wrońskiego, które idealnie korespondują z historią Grzesia. Przenoszą czytelnika do jego historii, a także pokazują wyobrażenia innych osób, pozwalając na konfrontację z własnymi.
Fot.: Vesper
Podobne wpisy:
- Pułapki myślenia – "Na zdrowy rozum. Dlaczego…
- Zawsze jest nadzieja – Yung Pueblo – „Lighter.…
- Facebookoholicy - Suzana Flores - "Sfejsowani" [recenzja]
- Wielka nieobecna – Daphne du Maurier – „Rebeka” [recenzja]
- Granice świadomości - Leonard Mlodinow -…
- Mądrość z życia wzięta – Gary John Bishop – Mądry,…