Dom szeptów. Ananse to historia pełna odniesień do mitów i podań z wszelkich kręgów cywilizacji. Tytułowy Ananse jest bóstwem pogranicza. Gdyby z panteonu bóstw nieco bardziej rozpoznawalnych w naszym kręgu kulturowym wybrać to najmocniej podobne do zachodnioafrykańskiego boga-pająka, byłby to skandynawski Loki. Ananse podobnie jak Loki jest tricksterem, huncwotem i łapiduchem, kłamcą i mitomanem. Jest bogiem mającym w poważaniu boski porządek, bogiem chaosu wykradającym opowieści innym bóstwom, by podarować je ludziom. Jest więc praprzyczyną wszystkich ludzkich opowieści.
Bóg-pająk rzuci wyzwanie bogini miłości. Wyzwie ją na pojedynek „na opowieści”. Stawką pojedynku bóstw będzie nie tylko dusza męża Erzulie, ale i przyszłość Śnienia, któremu ponownie, podobnie jak w tomie pierwszym, zagraża „choroba jawy”.
Pojedynek będzie brawurowy, ekscytujący i magiczny. I bardzo gaimanowski. Sama koncepcja „opowieści o opowieści”, opowieści budującej surrealistyczną, autotematyczną matrioszkę jest bardzo w duchu Neila Gaimana. W drugiej odsłonie Domu Szeptów pojawi się też złowroga postać z uniwersum Sandmana, czyli Koryntczyk – demon z zębami zamiast oczu, senny koszmar prześladujący ludzkość.
Komiks matrioszka
Dom Szeptów. Ananse składa się z sześciu odcinków, które ukazywały się między majem a październikiem 2019 roku. Scenarzyści Nalo Hapkinson i Dan Watters – znany z serii Sandman Uniwersum. Lucyfer – snują autotematyczną opowieść o sile wszelkich opowieści i ich wpływie na losy kolejnych cywilizacji. Twórcy po gaimanowsku dekonstruują też mit i postać Ananse, boga-pająka, powołanego do życia w Chłopakach Anansiego. Piszą nową, własną wersję mitu o zachodnioafrykańskim bóstwie, którego celem istnienia są opowieści.
Cały komiks jest niesłychanie naszpikowany odniesieniami do mitów i podań, dygresjami, kontekstami, easter-eggami. To jeden wielki intertekstualny gulasz, który będzie wyśmienity dla osób świetnie orientujących się w ciemnych, antropologicznych zaułkach, jednak dla tych nieco mniej zorientowanych może okazać się zbyt ciężkostrawny.
Dlatego ostrzegam: to opowieść dla zadeklarowanych fanów gaimanowskich światów. Metatekstualna, gęsta od znaczeń mroczna historia o starciu bóstw da im mnóstwo frajdy w śledzeniu tropów i nawiązań. Ale też frajdy z obcowania z dziełem świetnym pod względem fabularnym i graficznym. Komiks estetycznie utrzymany jest w onirycznym klimacie subtelnej grozy.
Dom Szeptów. Ananse to opowieść specyficzna, adresowana raczej do czytelników swobodnie czujących się w gaimanowskim uniwersum. Nie polecam zaczynania przygody z owym uniwersum od tej serii, jednak dla fanów to pozycja obowiązkowa.
Fot.: Egmont
Przeczytaj także:
Recenzja komiksu: Lucyfer. Diabelska komedia
Podobne wpisy:
- Zaklęci w teraźniejszości – Graham Masterton – „Dom…
- Senny koszmar – Simon Spurrier, Bilquis Evely –…
- Nigdy nie przestawaj śnić – Neil Gaiman – „Sandman.…
- Netflix zapowiada nową animację! "Wyprawa na…
- Początki mitu – Neil Gaiman – „Sandman. Tom 1.…
- Mehehe - etnoambientowy duet debiutuje płytą "Ciemnienie"