Ministerstwo moralnej paniki

Miłość bez sztampy – Amanda Lee Koe – „Ministerstwo moralnej paniki” [recenzja]

Opowiadania czy powieści miłosne mogą wydawać się tematem już wyczerpanym, wyświechtanym i po prostu banalnym. Historie z happy endem albo budzą ostry sprzeciw (bo tak przecież nie dzieje się w prawdziwym życiu! – fakt), albo koją zbolałe serca (skoro rzeczywistość jest taka okrutna, to pozwólmy otulić się ciepłą historią – również fakt). Wszelkie komedie romantyczne, dramaty miłosne, harlequiny, romanse stawiają miłość w centrum wszechświata, to wokół niej i dzięki niej akcja posuwa się naprzód. To wszystko jednak już było. Nihil novi. Nic bardziej mylnego! Jak zwykle wydawnictwo Tajfuny nie tylko koi zbolałe, czytelnicze serce, ale potrafi zaskoczyć. I to nie byle jak. Amanda Lee Koe zebrała wszystkie potłuczone serca i utkała z nich niesamowitą sieć historii – Ministerstwo moralnej paniki.

Warto wspomnieć, iż ta książka jest debiutem singapursko-amerykańskiej pisarki. Myślę, że w ten sposób autorka z przytupem weszła na literacką scenę, o czym świadczą przyznane Amandzie Lee Koe nagrody – Singapure Literature Prize for English Fiction oraz Singapure Award for Best Fiction. Ministerstwo moralnej paniki to zbiór 14 opowieści o miłości bez sztampy – tak w dużym skrócie. Nie znajdziemy tutaj rycerskiej opowieści o uratowanej księżniczce ani miłosnej ballady. Za to autorka serwuje niecodzienne wzruszenia, zachwyt przeplatający się ze smutnym pięknem oraz literackie uniesienia.

Trzonem każdego opowiadania jest duet miłości i niemiłości. Opisane historie odsłaniają przeróżne oblicza miłosnego uczucia: miłość do samej siebie, samotność, przekupiona miłość, miłość wyimaginowana, bycie niekochanym i bycie nadzwyczaj kochanym, kochanie z powodu tradycji, obowiązku, a nawet – czarodziejskie pragnienie miłości, której dopomóc miała kawa z menstruacyjną krwią. Autorka porusza również problem związany z akceptacją społeczeństwa – pojawia się wątek osoby transseksualnej oraz miłości homoseksualnej, co dosyć dobrze wpisuje się w aktualne nastroje społeczne. Bohaterowie to jednostki odrzucone i niespełnione, ale próbujące odnaleźć swoje miejsce we wszechświecie. Każdy na swój sposób – wracają do przeszłości, rozpoczynają nowe życie, uciekają w świat marzeń. To wszystko swego rodzaju eskapizm. Jedna z bohaterek (opowiadanie Pionek) zrobi wszystko, by poczuć się piękna, bo tym właśnie jest dla niej miłość. Dlatego instynktownie obdarowuje swojego kochanka coraz to nowszymi gadżetami, by tylko zachować go blisko siebie. Finalnie czuje się dumna, że ludzie będą widzieć ją – mało atrakcyjną kobietę – z przystojnym mężczyzną. Bo o to właśnie chodzi, czyż nie? Dodam jeszcze, że historia Ling Ko Mui oraz Deddy’ego Haikela (bohaterowie opowiadania Flamingo Valley) to najpiękniejsza opowieść o miłości-niemiłości, jaką dane mi było przeczytać. Mam w sobie jakieś smutne przekonanie, że takie pogruchotane i niekoniecznie lekkie historie to najlepsza egzemplifikacja miłości. Główni bohaterowie tego opowiadania – mimo że darzą się szczerym uczuciem – rezygnują ze wspólnego życia. Jednak po kilkudziesięciu latach ich drogi spotykają się w przedziwnych okolicznościach. Ling, która przez swoją chorobę nie pamięta ani swoich dzieci, ani męża, od razu rozpoznaje Deddy’ego. Czy dla chorej kobiety pozbawionej rodzinnych wspomnień i emerytowanego muzyka życie szykuje miłosną niespodziankę? Bądźcie czujni i pamiętajcie, że Amanda Lee Koe nie serwuje banałów, ale porządną porcję literackiego zachwytu.

Niektóre opowiadania wymykają się sztywnym ramom gatunkowym, przechodząc od czasu do czasu w migawki filmu czy szkatułkową koncepcję opowieści w opowieści. Zdaje się, że wszyscy bohaterowie tych pokruszonych historii są członkami tytułowego Ministerstwa moralnej paniki. To dzięki swoim życiorysom, wyborom i pragnieniom postaci te tworzą niesztampowy chór głosu o miłości – innej, niechcianej, kupionej, przekłamanej i pozornej. Ten wspaniały mikrokosmos wykreowany przez Amandę Lee Koe zaskakuje, magnetyzuje i zapewnia kawał dobrej literatury.

Fot.: Tajfuny

Ministerstwo moralnej paniki

Write a Review

Opublikowane przez

Wiktoria Ziegler

Zastanawia się, pyta, poszukuje sensu.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *