Michał Głowiński

Po co wojna, skoro są fryzjerzy? – Michał Głowiński – „Papuga i ratlerek” [recenzja]

Podobno nikt nie pisze tak źle, jak pisarze starzejących się ideologii. Jednak oni dzielnie próbują, produkują nowe teksty i dzięki wyrobionym nazwiskom drukują. Michał Głowiński, jak jesteśmy zapewnieni okładką – jeden z czołowych polskich intelektualistów – naprodukował się i stworzył zbiór opowiadań oraz szkiców Papuga i ratlerek. Rzeczywiście czytając o nim, możemy zahaczyć o informacje, że jest profesorem literatury uratowanym przez Irenę Sendlerową, biologiczną kulminację przeżył w najbardziej czerwonym komunizmie, a jako świadomy dorosły obserwował PRL. Tematów z potencjałem literackim przeżył więc mnóstwo, samemu stając się jednym z nich. Dlatego zdecydował się pisać opowiadania. Tak że siedział, produkował się i męczył. Teraz męczy czytelników.

Autor zdecydował się wykorzystać swój oczywisty atut – własne życie – CV streszczające niecodzienną biografię i literaturoznawcze wykształcenie. Zogniskował jednak swoje opowiadania ani nie na sobie, ani nie na swojej zawodowej specjalizacji. Pisarza interesują napotkani w przeszłości zwyczajni ludzie, co oczywiście może być wspaniałe, jednak równie zwyczajnie ich opisuje. Wspomina osoby sprzed ponad połowy wieku i konsekwentnie używa języka jak sprzed kilku epok, a wszystko dodatkowo jest przefiltrowane przez ludzką pamięć – mechanizm, jak wiadomo, rdzewiejący. Absurdu dodaje fakt, że czasami opisywał ludzi, których znał jedynie z plotek. Sposób zarysowywania tych osób również przypomina czasami plotkę, której natomiast brakuje najbardziej fundamentalnej i intrygującej części – tajemniczości. Opisy są najczęściej bezrefleksyjne, suche, i z autorskiego punktu widzenia, dosyć bezpieczne. Grzeczność autora wraz z upływem stron zaczyna się postrzegać jako zmanierowaną konwencję, która przykryła charakter i zakneblowała emocje.

Język i forma przypominają więc spisywany przez starca diariusz, który jest sposobem na ponowne odczucie młodości. Przez sposób opowiadania Głowiński daje się jedynie poznać jako twórca selekcji wątków poruszonych w zbiorze Papuga i ratlerek. Oczywiście, nie brakuje tutaj tematów ważnych i istotnych. Z perspektywy zaprezentowanych opisów otrzymujemy z pierwszej ręki komentarz dotyczący wojny, Żydów, stereotypów czy systemu komunistycznego. Głowińskiego jednak bardziej interesują fryzjerzy. Poświęca im nawet kilka rozdziałów. Drażni więc niewykorzystany potencjał, ponieważ sensacji czasów autor nie umieścił, a zwykłych rzeczy interesująco nie opisał. Co więcej, w nielicznych fragmentach Głowiński daje się poznać jako pretensjonalny intelektualista, który z pewną wyższością patrzy na prostotę. Często pokazuje się również jako człowiek bierny, który swoje przemyślenia na usłyszane w świecie na tematy normalne i nieciekawe zatrzymał cicho dla siebie, aby je następnie nieciekawie zapisać dla nas.

Obiektywnie rzecz krytykując, Papuga i ratlerek ma przebłyski intrygującego użycia języka, a sposób pisania Głowińskiego z pewnością działa w jego pracach akademickich, za które jest ceniony i dostał profesurę czy tytuł doktora honoris causa. Niemniej jednak swoje z pewnością ciekawie przeżyte życie potraktował w tym zbiorze szkiców i opowiadań, niestety, niewdzięcznie. Brak w tym świeżości spojrzenia, oryginalności, czegokolwiek, co lepiej powiedziałoby o epoce czy chociaż o wspomnianych fryzjerach. Głowiński w książce pokazuje się jako tytułowe zwierzaczki – papuga paplająca, co usłyszała wokół siebie, jednocześnie będąc agresywnym jak malutki ratlerek.

Fot.: Wydawnictwo Wielka Litera

Michał Głowiński

Write a Review

Opublikowane przez

Paweł Stępień

Buchalter dyplomowany niepraktykujący z sentymentem do roweru, dobrze napisanych książek i serka tylżyckiego. Całym temperamentem humanista wegetujący na kilku uczelniach, obecnie Uniwersytecie Jagiellońskim. Z każdej placówki wyciągał nieco więcej niż notatki i ubezpieczenie. Dla higieny psychicznej stale szuka zależności między tym co go interesuje, a tym za co w normalnym życiu płacą pieniądze. Serek kosztuje.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *