Daphne de Maurier znana jest szerokiemu gronu czytelników jako autorka powieści takich jak Rebeka czy Moja kuzynka Rachela – powieści czerpiących z XIX-wiecznej powieści gotyckiej. Pisarstwo Du Maurier jest jednak znacznie bardziej zróżnicowane. Jej powieści są wyśmienitą mieszanką thrillera, powieści psychologicznej, romansu. Pobrzmiewają w nich także echa romantycznych wpływów sióstr Brontë oraz maupassantowskiego conte fantastique. Chociaż suspens jest zdecydowanie dominantą tekstów Daphne du Maurier, to jednak zamysłem autorki nie jest straszenie, a raczej poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, czego się boimy oraz dlaczego, a pośrednio również, czy jesteśmy w stanie stwierdzić z całą pewnością, że świat, jaki widzimy, rzeczywiście jest tym, na co wygląda.
Zbiór Ptaki i inne opowiadania został po raz pierwszy opublikowany w 1952 roku, zatem ledwie siedem lat po zakończeniu II wojny światowej. Składa się na niego sześć opowiadań, które funkcjonują jako samodzielne teksty. Są one mocno różnorodne: niektóre trzymają w napięciu i są nieprzewidywalne. Z kolei inne sięgają po popularne motywy i schematy, bywają też ciut bardziej melodramatyczne. Pewnym jest jednak, że już po pierwszej publikacji zbiór zyskał uznanie i szybko nadano mu status klasyki suspensu. W czym zatem leży fenomen tych opowiadań?
Już w tytułowym opowiadaniu Ptaki można zauważyć, że przyroda otaczająca bohaterów wysuwa się w narracji na pierwszy plan. W zbiorze odnaleźć można głównie pejzaże brytyjskiego wybrzeża, spokojnej, angielskiej prowincji, ale również, dla odmiany, kadry z francuskiej riwiery. Pojawiają się zarówno elementy przyrody ożywionej, jak i nieożywionej, zjawiska atmosferyczne oraz przejścia między porami roku. Niewykluczone, że są to pejzaże dobrze znane pisarce – każdy z nich odmalowany jest w niezwykle przejmujący sposób. Natura przepuszczona przez filtr du maurierowskiej wrażliwości jest gwałtowna, niegościnna dla człowieka, przynosi niepokój, zapowiadając nadejście czegoś złowieszczego. Powróćmy do opowiadania Ptaki, gdzie czytamy:
Wiosną ptaki zdecydowanie odfruwały w głąb lądu (…). Jesienią te, które nie odlatywały za morze. Ogarniała ta sama gorączka co ich migrujących pobratymców. Wielkimi stadami przybywały na półwysep i nerwowo, w nieustannym ruchu, to krążyły po niebie, to znów siadały na ziemi (…). Coś kazało im ponownie wzbijać się w niebo.(…) Jesienny niepokój rzucał na nie jakiś urok, który sprawiał , że musiały się zbierać, krążyć i skrzykiwać w nieustannym ruchu przed nadejściem zimy.
Cytat ten ukazuje funkcję, jaką nadała przyrodzie Daphne du Maurier w tekście – nie jest ona „kartonowym” tłem, ale czynnym elementem fabuły. Autorka nakreśla paralelizm między światem natury i światem ludzi, przez co można odnieść wrażenie, że przyroda rezonuje z emocjami bohaterów, nadając tym samym ton fabule.
Zimą wiele z nich [ptaków] ginie, więc zachowują się niczym ludzie, którzy czując nadchodzącą śmierć, rzucają się w wir pracy albo popadają w szaleństwo.
Nie w każdym opowiadaniu Daphne du Maurier wydobywa z tworzonych przez siebie pejzaży jedynie ponure akordy. W Monte Veritá tytułowy szczyt opisywany jest w znacznie bardziej romantyczny sposób, z widoczną przewagą zachwytu nad majestatycznym pięknem góry – lśniącej w blasku księżyca czy też spowitej gęstą mgłą. Jak podkreśla też narrator tego opowiadania, wspinaczka górska umożliwiała mu przebywanie bliżej Istoty kierującej naszym losem, bez względu na to, kim ona jest. Groza i atmosfera osaczenia odczuwalne w Ptakach ustępują tutaj mistycyzmowi, który jednych fascynuje, a innych napawa wręcz panicznym strachem.
Tak nakreślona wizja przyrody jako niegościnnego, wrogiego żywiołu wywołuje poczucie głębokiego wyobcowania, a człowiek jawi się wręcz jako intruz na „własnej” planecie. Natura, nad którą pozornie sprawował władzę, zdaje się upominać o dominację, wymyka się spod kontroli, śmiejąc mu się w twarz. W bezpiecznej, oswojonej wizji świata powstają niewielkie „wyrwy”. Bohaterowie podskórnie wyczuwają to narastające napięcie, jednak nie są w stanie racjonalnie uargumentować własnego strachu, ponieważ (pozornie czy też nie) nie mają się czego obawiać. Nawarstwiający się niepokój zaburza im jasność umysłu, a przecież nie mają do końca pewności, czy ten nie płata im figli… Nie mogą też z nikim porozmawiać o swoich odczuciach z obawy przed wyśmianiem czy niezrozumieniem, co tylko pogłębia w nich poczucie alienacji i prowadzi do stopniowego rozwoju obsesji.
To właśnie obsesja, pewna antyracjonalność w postawie bohaterów, jest znamiennym motywem w twórczości Daphne du Maurier. Przejawia się w różnych formach, ale czasami (paradoksalnie), można odnieść wrażenie, że jest raczej przejawem trzeźwości umysłu, jak w przypadku Nata, który, wbrew „zdroworozsądkowemu” myśleniu traktuje ptaki jako prawdziwe zagrożenie. Zgoła inne wrażenie wzbudza z kolei niezrozumiała niechęć pewnego wdowca do starej jabłonki… Jednak niezależnie od tego, czy zachowania bohaterów są dla nas logicznie akceptowalne, czy nie, każda z tych historii stanowi mikrostudium zachowania człowieka wobec tego, co wymyka się porządkowi rzeczywistości oraz próby ustosunkowania się do tego. Czasem instynkt nakazuje podejmować walkę, nawet nierówną. Innym razem to, co niezrozumiałe, wzbudza strach, agresję albo doprowadza bohaterów do obłędu.
Choć współczesna literatura grozy nierzadko przyzwyczaja czytelników do epatowania brutalnością, to Ptaki są przykładem suspensu nieoczywistego, bazującego na poetyce tego, co niedopowiedziane. Siła oddziaływania prozy Daphne du Maurier tkwi w jej zakotwiczeniu w szarej, zwykłej rzeczywistości – trochę na przekór tradycji powieści gotyckich. Autorka sprawia, że pozornie nieznaczące elementy, skrzypnięcia drzwi, wycie wiatru, posępne światło nabierają upiorności, przez co załamuje się bezpieczna, oswojona wizja rzeczywistości, a podskórny niepokój udziela się czytelnikowi. Groza w wydaniu Daphne du Maurier nie zamieszkuje gotyckich zamczysk ani romantycznych ruin, ale przesącza się pod progami i okiennicami domów zwykłych ludzi. Autorka ukazuje też, że niezależnie od statusu społecznego, majątku czy pochodzenia strach nęka wszystkich i sprawia, że stają się równi – wszak prawdziwie ludzką rzeczą jest się bać.
Fot.: Wydawnictwo Albatros