Boże, ileż smutku jest w książce Egzorcyzmy księdza Wojciecha… Smutek wlewa się w duszę coraz nachalniej, a z każdym kolejnym opowiadaniem robi się coraz bardziej smutno. Uprzedzając pytania: opowiadań jest dziesięć. Tak po prawdzie, zakończenie dziesiątego jest trochę na granicy uśmiechu, ale i tak chodzę do dziś z obolałą duszą. Właściwie nie ma się co dziwić – Varga to nie Wardęga, a Vargowski bohater to nie rozkoszny pies w stroju pająka, co przyprawia ludzi o zawał. Vargowski bohater prędzej sam zejdzie na zawał i nikogo to nawet nie obejdzie.
Powiedzieć, że bohater jest jeden, tylko w dziesięciu odsłonach – wcale nie byłoby przesadą. Dojmujące poczucie samotności i niezrozumienia – ten wspólny mianownik dla Vargowskich historii został przerobiony na dziesięć różnych sposobów. Przy każdej historii wzdychamy i z zaniepokojeniem dokonujemy przeglądu własnego życia. Ewentualne podobieństwo wypieramy. Tymczasem fikcja literacka wcale nie jest jakimś odległym, niepodobnym do rzeczywistości tworem, tylko czymś, co drąży w nas egzystencjalną dziurę. I wywołuje chęć ucieczki na słoneczne Karaiby, gdzie z pewnością nikomu nie przydarza się coś tak poniżającego jak samotność i niezrozumienie. A jeśli się przydarza, to nie ma to żadnego znaczenia wobec błękitnej laguny, bezchmurnego nieba i drinków z palemką.
Mam trochę żal do Autora. Nie mógłby Autor po staremu, jak w swoich dłuższych formach literackich, więcej pozabawiać się polszczyzną, a mniej depresyjną wizją świata? W Trocinach czy Tequilli ten świat przedstawiony wcale nie jest jakiś karaibski, a i tak lektura dostarcza mnóstwo przyjemności. Gdybym chciała ponapawać się smutkiem i sięgnąć po depresyjnego Kafkę, to… sięgnęłabym po Kafkę. A tu proszę, w Egzorcyzmach wyłożona została kawka na ławkę – gorzka, trudna do przełknięcia kawa na posępną, szarą ławkę gdzieś w Warszawie. Czy innych Mąciwodach.
Czy Varga pije do Kafki?
Chyba pije. Może nieświadomie. Najmocniej poczułam podobieństwo w Manuskrypcie Wojnicza, który na domiar złego zaczyna się słowami z Ziemi jałowej T.S. Eliota – że najokrutniejszy miesiąc to kwiecień, że wywodzi z nieżywej ziemi łodygi bzu, że miesza pamięć i pożądanie, że wiosennym deszczem podnieca ospałe korzenie. Te słowa powtarza sobie Malwina. Malwina poza koleżanką z pracy, Beatą, nie ma znajomych. Żeby zaznaczyć swoją obecność we wszechświecie, jest bardzo aktywna na Facebooku. Ale na beznadzieję i pustkę nawet FaceBÓG nie pomoże. Posty giną pośród miliona innych wpisów. I nie tylko posty.
Swoją drogą, Varga zaszyfrował związek treści opowiadania z tajemniczym manuskryptem Voynicha. Nie umiem tego związku rozgryźć, chyba że – jak w jednej z teorii – zarówno w rękopisie, jak i w tytule opowiadania, nie ma nic do rozgryzania.
Śmierć VS samotność
Stałym motywem przewijającym się w Egzorcyzmach jest śmierć. Choć moim zdaniem, w zestawieniu z tym, co bohater przeżywa za życia – czyli całym spektrum poniżeń, poczucia beznadziei, bezsensu i życiowej przegranej – śmierć to akurat pikuś. A są tu śmierci na rozliczne sposoby: w wyniku wypadku, choroby, przepracowania, pobicia, samobójstwa, a nawet linczu. Jakimś dziwnym trafem ze śmiercią nie ma do czynienia tylko bohater ostatniej historii – ksiądz Wojciech.
Co sprawia, że lubimy każdą postać z tej galerii przegrywów? Ha! W tym rzecz, że ich nie da się lubić. Wszyscy mają swoje wstydliwe sekrety, małe obrzydliwostki. Wszyscy są aspołeczni i niedopasowani. To nie są sympatyczne osoby do kolegowania się i spotykania przy piwku czy kawie. Oni wszyscy po prostu nie przeszli próby życia. Więc Varga poddaje ich próbie śmierci. I większość ją przechodzi.
Najpiękniej według mnie zbudowano postać wróżbity Błażeja. Wróżbita Błażej pięknie przegrywa swoje życie, prowadząc swój program w telewizji ezoterycznej. Pięknie przemawia do widzów, nie zdradzając się ani trochę ze swoim zdenerwowaniem i pogardą do całego ezobiznesu. A najpiękniej to szachuje go jego własny organizm. To nawet nie jest pat. To szach-mat.
Egzystencjalizm pełną gębą, czyli trochę Camusa
Wyobrażacie sobie Dżumę w Polsce? Spróbujmy… W Warszawie w ekspresowym tempie zwiększa się liczba zakażonych dziwną odmianą grypy. Objawy są niepokojące, jest już kilka ofiar śmiertelnych. Ale zamiast doktora Rieux o niezachwianym kręgosłupie moralnym, mamy studenta Jakuba Szelę. Płonąc gorączką i świętym gniewem, Szela wymierza karę winnym epidemii.
Kocia grypa to moja ulubiona historia w Egzorcyzmach. Chora, toksyczna aura, budowane z absurdalnym rozmachem napięcie i przerażąjąco groteskowy finał… Aż zadajesz sobie pytanie – co zastaniemy, gdy gorączka opadnie?
Vargometr
Mam wrażenie, że wystąpił u mnie przerost smutku nad formą i treścią. Obiektywnie to pewnie nic aż tak strasznego. Ot, trochę przygnębiający obraz współczesności i tyle. No właśnie. Może smutek urodził się w bólach jako reakcja na prawdziwe zjawiska z własnego podwórka. W jednej książce mamy toksyczne relacje rodzinne, destrukcyjne uzależnienia, zakłamanie w Kościele, niezdrowe fascynacje seksualne. Vargometr taki, co pokazuje rzeczy, które strasznie człowieka niszczą. Na szczególną uwagę zasługuje tu opowiadanie Gumowa bransoletka. Demaskuje całkiem nowe zjawisko – odwrotność ułomności i słabości, czyli modę na wellness. „Moda” to za mało powiedziane. Idea zdrowia i piękna staje się w korporacjach wręcz narzędziem kontroli. Daje się karnety na siłownię, poniża nieatrakcyjnych, przygrubych pracowników, tępi nałogi, a za cel pokazuje zdrowe, wysportowane ciało. Temat do przemyślenia.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.