Najważniejsze pytanie, które nasuwa się jeszcze przed obejrzeniem pierwszego odcinka serialu HBO, to: kto tym razem zginie? Szybko okazuje się jednak, że trupów jest kilka, a zadanie widza to wytrzymać do odcinka ostatniego, aby wszystkie elementy układanki wskoczyły na właściwe miejsca. Biały Lotos już w pierwszym sezonie (recenzję znajdziecie TUTAJ) postawił wysoko poprzeczkę, a jak wiemy, drugie serie stają pod czujnym ostrzałem widzów już od chwili ujawnienia planów na kolejny sezon. Kolejna odsłona jednak nie zawodzi i serwuje widzom sycylijską kryminalną czarną komedię, jeśli można to tak ująć. Jest tu cała masa humoru, oczywiście czarnego, spora dawka kryminalnej intrygi, jest seks i są pieniądza, a także plejada postaci tak wkurzających, że aż wspaniałych.
Spis treści
Wrażenia ogólne
Anna Plewa
Serial Biały Lotos wrócił z drugim sezonem i, podobnie jak za pierwszym razem, znów zafundował widzom gatunkowy i emocjonalny rollercoaster. To wyjątkowo zgrabne połączenie ostrej społecznej satyry, tragikomedii, groteski, psychologicznego dramatu i wyjątkowo czarnej komedii. Tym razem motywem przewodnim serialu jest seks i rozliczenie z patriarchatem. Nie brakuje oczywiście intrygi kryminalnej, a fabuła skręca momentami w kierunku rasowego thrillera. Drugi sezon serialu Marka White’a zrobił na mnie jeszcze większe wrażenie niż pierwszy. Dotyka on znacznie bliższej, „życiowej” tematyki. Mimo że fabuła znowu opowiada o ludziach egzystujących w całkowicie niedostępnej dla zwykłych zjadaczy chleba galaktyce ludzi nieprzyzwoicie bogatych, to jednak pochodzą oni z tak zróżnicowanych środowiska, mają tak różne podejście do rzeczywistości i dotykają ich tak zwyczajne problemy, dramaty i rozterki, że wydają nam się znacznie bliżsi niż bohaterowie pierwszego sezonu.
Anna Sroka-Czyżewska
Drugi sezon Białego Lotosu już jakiś czas jest za nami. Mieliśmy okazję oglądać urokliwe sycylijskie krajobrazy oraz uwikłać się w naprawdę fascynującą rozgrywkę między bohaterami – raz tragicznej, raz komicznej – i oczywiście nie zabrakło znanego z sezonu pierwszego, iście czarnego humoru. Jednak mam wrażenie, że ta druga seria jest dużo bardziej wysmakowana, dużo bardziej wciągająca i zaskakująca. Bo, co by dużo mówić lub piać, mało kto może spodziewał się takiego rozwoju serialowych wypadków, powrotów i także nowych bohaterów. I liczę, że pojawią się kolejne odsłony (trzeci sezon został już potwierdzony).
WADY I ZALETY SEZONU
Anna P.
W drugim sezonie zachwyciło mnie niemal wszystko. Znakomicie budująca klimat niepewności i podskórnego niepokoju muzyka. Sielska, ale epatująca nieokreślonym zagrożeniem, sceneria. Przepiękne, malarskie zdjęcia, błyskotliwy scenariusz, dialogi i scenki rodzajowe genialnie pokazujące charaktery postaci. Niespieszne budowanie intrygi i atmosferę dziwnego zagrożenia. Oczywiście od samego początku wiemy, że wszystkie te groteskowe zbiegi okoliczności prowadzą do katastrofy, ale jak to się ogląda!
Anna S-C.
Zgadzam się, Aniu! Cóż to była za uczta dla oka, dla ucha. Niesamowite krajobrazy, klimat włoskiego kurortu, żar lejący się z nieba, a w tym wszystkim historie pełne groteskowości, humoru, ale także to, co świetnie wybrzmiewa w odcinku finałowym – niedopowiedzenia. Jest ich tutaj sporo, zwłaszcza w fabule serialu i losów postaci, ale zrobione jest to bardzo przyzwoicie, zaskakująco i satysfakcjonująco dla odbiorcy – absolutnie nie można na nic narzekać.
PROBLEMATYKA
Anna P.
Fabuła ponownie zbudowana jest wokół problematyki społecznych nierówności i wynikającej z niej, także symbolicznej, przemocy, ale tym razem dotyczy nierówności płci. Tak jak w sezonie pierwszym reżyser rozliczał nas z dziedzictwem kolonializmu, tak tutaj mierzymy się ze spuścizną patriarchatu, wciąż mocno obecnego w różnych formach, czasem zawoalowanego i nieuświadomionego, ale nieodmiennie prowadzącego do wyzysku oraz mniejszych i większych dramatów. Patriarchat ma tu różne, czasem groteskowe, czasem żałosne, czasem dość obrzydliwe oblicza, najbardziej dotkliwie jednak wypada w wykonaniu bohaterek, które są zarówno jego ofiarami, jak i strażniczkami.
Anna S-C.
W dużej mierze Biały Lotos znowu rozprawia o cynizmie, o wyrachowaniu i tym, że ludzie się nie zmieniają. Serialowe wypadki dają nam jasny obraz tego, że bohaterowie ugrzęźli w sycylijskim koszmarze, wierząc, że to raj. Obnażyło to dosłownie wszystkie ich wady i uporczywie ukrywane sekrety.
NAJLEPSZY ODCINEK
Anna P.
Ostatni, o jakże wymownym tytule, Arrivederci. Idealnie wybrzmiał w nim narastający przez cały sezon niepokój, losy naszych bohaterów dopełniły się w nieuchronny sposób, zakończenie było w przewrotny sposób słodko-gorzkie i tragiczne zarazem. Zakończenie zbudowano zgodnie z zasadami życiowego prawdopodobieństwa, było psychologicznie przekonujące i satysfakcjonujące dla widza, bo wiele wątków rozwiązało się zgodnie z przewidywaniami, ale nie zabrakło zaskoczeń.
Anna S-C.
Mnie także pozostawił w wielkim zaskoczeniu i ogromnej satysfakcji odcinek finałowy. Zgrały się tam wszystkie wątki serialowych bohaterów, którzy w sycylijskim słońcu odsłonili wiele swoich sekretów, a ich rajskie wakacje stały się po trochu piekielną wycieczką.
OMÓWIENIE WYBRANYCH POSTACI
Anna P.
Najbardziej zapadającą w pamięć postacią jest bez wątpienia Tanya, wykreowana przez wspaniałą Jennifer Coolidge. Jej bohaterka jest śmieszno-straszna, nieznośna, infantylna, irytująca, naiwna i podejrzliwa zarazem, a jej toksyczność momentami wywala skalę. Oderwana od rzeczywistości, żyjąca w bańce swoich, niejednokrotnie urojonych problemów, bogaczka. A jednocześnie w najbardziej zaskakujących momentach potrafi zdobyć się na prawdziwie życiową mądrość, przenikliwość i brak złudzeń. Postać tragiczna, jakiej dawno nie widzieliśmy, z uporem ćmy dążąca do samozagłady, a zarazem wrażliwa, w specyficzny sposób doświadczona kobieta. Wszystkie jej histerie, dramy, fanaberie i prawdziwe dylematy Coolidge odegrała idealnie, balansując na granicy farsy, ale potrafiąc uchwycić prawdziwy smutek dręczący tę postać.
Anna S-C.
Mamy do czynienia z ciekawą galerią postaci, która tylko z pozoru przypomina mieszkankę stereotypów i naszych wyobrażeń o ludziach zblazowanych i majętnych, których nikt i nic nie interesuje. Dlatego dużym zaskoczeniem dla mnie był rozwój niektórych wątków postaci, w tym Daphne. Kobieta z pozoru szczęśliwa, epatująca seksualnością i dobitnie podkreślająca to, jak świetną parę tworzą z mężem. A w istocie to obłudna kobieta, która nie zawaha się przed niczym, aby utrzymać dalej kruchą iluzję swojego małżeńskiego szczęścia. Przyglądałam się temu czworokątowi z dużym zaciekawieniem, gdyż emocje, jakie pojawiały się podczas spotkań dwóch par, były bardzo gorące. Cameron i Daphne oraz Ethan i Harper to wybuchowa mieszanka, a finałowy odcinek idealnie spuentował ich sycylijskie wyczyny.
AKTORSTWO
Anna P.
Aktorstwo jest tu zniuansowane, wybrzmiewa w grymasach, spojrzeniach, mowie ciała. Niemal wszystkie postaci mają w sobie jakiś groteskowy rys, a aktorzy znakomicie potrafią oddać absurdalność i niedojrzałość swoich bohaterów, ale też ich uwikłania i dramaty. Najjaśniej świecą oczywiście bohaterowie najmniej przystający do społecznych reguł, czyli znana nam już z pierwszego sezonu Tanya, grana przez wspaniałą Jennifer Coolidge (ta rola przyniosła jej zresztą nagrodę Emmy). Drugą najjaśniejszą gwiazdą jest uroczy staruszek, a zarazem skamielina toksycznej męskości, czyli senior rodu Di Grasso, Bert grany przez genialnego Murraya Abrahama. Niestety blado wypada chyba jedyny naprawdę sympatyczny i nieuwikłany w toksyczność bohater, czyli przedstawiciel najmłodszego pokolenia.
Anna S-C.
Aktorstwo to oczywiście jedna z ważniejszych zalet Białego Lotosu, a drugi sezon także przewyższa jakościowo pierwszy, ponieważ tutaj aktorzy dają z siebie naprawdę więcej, są wyraziści, ale nieprzerysowani, co oczywiście mogłoby mieć miejsce z powodu satyrycznego zacięcia serialu.
KWESTIE TECHNICZNE
Anna P.
Obraz i dźwięk doskonale współgrają w tym kameralnym dramacie psychologicznym, podkreślając zarazem barokowe rozbuchanie sycylijskiej przyrody i buzujących emocji.
Anna S-C.
Serial jest bardzo dobrze zrobiony i tutaj bez wątpienia dostrzeżemy świetną pracę kamery, która zwraca dużą uwagę na pierwszy plan, na przepiękne okoliczności przyrody i całą panoramę, bogatą bujność natury, piękno architektury. Nie bez powodu plan został umieszczony na malowniczej Sycylii. Oprócz tego mamy do czynienia z ciekawie skomponowaną ścieżką dźwiękową, która ociera się czasem o kicz, ale samo to połączenie wraz z klimatem serialu pasuje tutaj jak ulał.
SŁOWEM PODSUMOWANIA
Anna P.
Biały Lotos to serial specyficzny, nie każdego zachwyci, nie każdemu przypadnie do gustu. Jednak ci widzowie, którzy lubią specyficzny humor, nieoczywistych bohaterów i groteskową fabułę, zakochają się w tej opowieści.
Anna S-C.
Biały Lotos to serial, przy którym niejeden widz uśmiechnie się szyderczo. Bogaci, wpływowi i zobojętnieni na życie bohaterowie zanurzeni we własnych kłamstwach, intrygach, które za chwilę zostaną obnażone. Kto wygra pojedynek pod żarzącym sycylijskim słońcem? Kto tym razem straci życie? Fabuła, bohaterowie i klimat pełen mroku, zagadkowości i groteski sprawiają, że nie da się oderwać wzroku od serialu Mike’a White’a. To, co w sezonie drugim dobrze wybrzmiewa, to społeczna satyra, także z wątkami walki klasowej. Także kryminał w iście włoskim stylu i romans bez odrobiny pruderii, gdzie zdrada goni zdradę, a perfidne zachowania bohaterów są ujawniane i gorzko podsumowane. I choć drugi sezon nie ma tego uroku nowości, świeżości, co poprzedni, to nadrabia nowymi, iście szalonymi wątkami i przede wszystkim tym, że trudno się od niego oderwać.