Ian Tregillis pewnie jest kojarzony przez niektórych polskich czytelników. U nas ukazała się jego Mroczna geneza – książka, którą najlepiej byłoby puścić w niepamięć. Zebrała negatywne oceny, dlatego osoby po jej lekturze mogą nie mieć dobrych skojarzeń z twórczością tego autora. Z drugiej strony niedawno nakładem wydawnictwa SQN ukazał się Mechaniczny, który wyraźnie podreperował wizerunek pisarza. To ta sytuacja, gdzie rekomendacja George’a R. R. Martina na okładce (ile ich dzisiaj spotykamy!) wydaje się naprawdę słuszna.
Rozdziały w książce zostały podzielone na trzech bohaterów. Pierwszym z nich jest Jax – klakier, inaczej: mechaniczny człowiek, którego więzi z panami zmuszają go do niewolniczej pracy. Nie może się buntować, robić to, co chce, nie ma żadnego wyboru, a społeczeństwo traktuje podobnych do niego jak przedmioty. Druga postać to ukrywający się szpieg francuski, ojciec Visser, natomiast trzecia przewodniczy siatce agentów – nazywa się Berenice. Jej zadaniem jest odzyskanie paryskiego tronu z rąk Holendrów.
Kreacja świata to najmocniejszy atut Mechanicznego. Od pierwszych stron jesteśmy zapoznawani z jego politycznym układem oraz techniką, która zaowocowała powstaniem klakierów. Autor korzysta z tego, że clockpunk – jedna z odmian science fiction – rzadko występuje w literaturze, dzięki czemu czytelnik z ciekawością zagłębia się w kolejne informacje i chłonie niezwykły klimat książki. Niestety dokładna prezentacja realiów kosztuje trochę wysiłku. Zdarzają się trudniejsze i bardziej męczące fragmenty, jednak nawet przez moment nie ma wątpliwości, że warto się przez nie przedrzeć – w końcu treść jest tak wciągająca!
Można było się obawiać, czy tak intrygujący i złożony świat nie stłamsi historii. Na szczęście do niczego takiego nie doszło. Fabuła posiada wszelkie zalety potrzebne do wzbudzenia zainteresowania. Nie brakuje w niej tajemnic, szczególnie dotyczących kwestii klakierów. Czy mają duszę? W jaki sposób zostali zmuszeni do służby ludziom? Co ukrywają zegarmistrzowie? Są to istotne kwestie, których chęć odkrycia przykuwa do książki. Co ważne, w pierwszym tomie Wojen alchemicznych pisarz częściowo je odkrywa, a odpowiedzi satysfakcjonują. Poza tym nie zabrakło zdumiewających zwrotów wydarzeń, które skutecznie napędzają akcję, i trzymających w napięciu, mocnych, rzekłbym nawet przerażających scen. Do tego wydarzenia mają charakter zarówno osobisty, jak i uniwersalny (tzn. mogą wpłynąć na przyszłość ludzkości).
To natomiast pozytywnie pływa na odbiór postaci. Nie są specjalnie zachwycającymi sylwetkami, ale dzięki temu, że przyświeca im ważny cel, mają dobrą motywację i odczuwają różne emocje, nie pozostają nam obojętni. Ich wiarygodność oraz charakterystyczna osobowość prowadzą również do ciekawych dialogów. Często występuje w nich kwestia Wolnej Woli, wykorzystywania klakierów i duszy. To napięte dysputy, w których trafiają się nawet odwoływania np. do Biblii. Ta namiastka filozofii znakomicie wpasowuje się w tematyczne ramy Mechanicznego. Jedynie niektóre wulgaryzmy wydawały mi się sztuczne i niepotrzebne, choć raczej stanowiły część stworzonego świata. Ten w sumie mógłby zostać opisany trochę szerzej – chodzi o przeszłość. Jak się stało, że pozostały zaledwie dwa państwa, Francja i Holandia? Nieco zawodzi także końcówka w wątku Vissera – przydałoby się bardziej rozwinąć jego losy.
Mechaniczny to kawał bardzo dobrej fantastyki. Wyjątkowy świat, który składa się z intrygujących pomysłów, zajmująca fabuła i wiarygodne postacie tworzą atrakcyjny tytuł. Jeśli czujecie się trochę znużeni powtarzalnością w tym rodzaju literatury, to tym bardziej powinniście sięgnąć po rzadkiego przedstawiciela clockpunku. Oby Ian Tregillis utrzymał poziom w kolejnych tomach, po które chętnie sięgnę.
Student dziennikarstwa i miłośnik fantastyki. Uwielbia czytać książki (fantastyczne) oraz oglądać filmy i seriale telewizyjne (nie tylko fantastyczne). Nie ma nic przeciwko dobrej grze, zwłaszcza z gatunku cRPG, ale ostatnio częściej grywa w Fifę. Piłka nożna to jego pasja, lecz zdarza mu się śledzić zmagania w innych dyscyplinach sportowych - gdy jest komu kibicować.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.