Seksografie. Reportaż uczestniczący o pokusach i pragnieniach. Czy sam tytuł nie brzmi intrygująco? Czytając opis, bardzo się podekscytowałam. Byłam pewna, że lektura Gabrieli Wiener to będzie jazda bez trzymanki. Oczekiwałam szczerego reportażu o seksie i seksualności, czegoś, co zaskoczy mnie i sprawi, że powiem: wow, autorka wykonała kawał świetnej roboty. Czy rzeczywiście Seksografie to bezpruderyjność i bezpośredniość?
Faktycznie lektura zawiera dosyć pikantne i szczere zwierzenia autorki dotyczące seksu. Na samym początku otrzymujemy historię o seksualnym guru, który żyje od wielu lat z sześcioma żonami. Co więcej, autorka dotrzymuje obietnicy złożonej czytelnikowi i wprowadza go w świat swingersów, trójkątów, które sama przeżyła czy transseksualnych prostytutek. Można dowiedzieć się kilku ciekawostek, a całość czyta się… naprawdę dobrze. Ale czy jest to to, czego można by się spodziewać po reportażu uczestniczącym, reportażu, który miał zszokować i odrzeć człowieka z resztek nieśmiałości i powściągliwości?
Mam duży problem z książką Seksografie. Z jednej strony faktycznie otrzymałam kilka tekstów o seksie, o seksualności, a autorka była bardzo szczera i zabawna – po prostu dała się lubić. Z drugiej jednak strony połowa tekstów nie wpisuje się całkowicie w tematykę książki. Nie ma w nich ani grama seksu. Za to jest intymność postrzegana jako macierzyństwo, wierzenia w magię liczb, tatuaże. Tak więc można stwierdzić, że Seksografie to reportaż dotyczący intymności – nie seksu. Tylko czy po tę właśnie tematykę pragną sięgnąć czytelnicy zafascynowani opisem z tyłu okładki?
Seksografie to książka zdecydowanie zasługująca na uwagę. Nie jest oczywista, to na pewno. Choć jest reportażem uczestniczącym dotyczącym seksu, pokus i pragnień, znajdziemy w niej także zwyczajne problemy, z którymi ludzie zmagają się dzień w dzień. Autorka otwiera się przed czytelnikiem, opowiadając o swoich seksualnych doświadczeniach, swego rodzaju fetyszach, ale też kompleksach i lękach z jakimi się zmaga. Po zakończeniu lektury to nie tematem seksualności fascynowałam się najbardziej, a osobą autorki. Gabriela jawi się jako kobieta odważna, pełna słabości i odchyleń, o których nie boi się mówić. W jednym z reportaży opowiada o tym, jak zdecydowała się oddać swoje komórki jajowe, a to naprawdę zasługuje, w mojej opinii, na uznanie.
Podsumowując, Seksografie to nie do końca książka o bezpruderyjnym seksie. Faktem jest, że znajdziemy w niej kilka reportaży o tej tematyce, które czyta się lekko, szybko i z wypiekami na twarzy, jednak nie jest ich wiele. Większość opowieści dotyczy ludzkiej intymności i emocji, pragnień (niekoniecznie tych seksualnych!) oraz życiowych dramatów. Polecam wszystkim, którzy lubią poznawać inspirujących ludzi. Autorka, Gabriela Wiener, z pewnością się do nich zalicza.
Fot.: Prószyński i S-ka
Przeczytaj także:
BYĆ MATKĄ — BRIT BENNETT — „MATKI” [RECENZJA]