Najnowsza animacja Pixara już od początku wzbudzała wielkie nadzieje – na warsztat wzięto podstawowe żywioły, co pozwala na opowiedzenie głębokiej historii przy użyciu szerokiej metafory. Taki pomysł wyszedł fantastycznie przy produkcji W głowie się nie mieści i miałem nadzieję, że twórcom uda się osiągnąć podobny efekt WOW. Niestety, gdy początkowy zachwyt kolorowym światem przedstawionym filmu Między nami żywiołami minął, nie potrafiłem odnaleźć w nim opowieści, która by mną poruszyła. Mimo dobrych fundamentów scenariusz nie uniósł istotnych wątków, nie oferując jednocześnie dobrej zabawy widzowi zarówno dorosłemu, jak i małoletniemu.
Potencjał był przecież ogromny. Ognista rodzina Lumenów przeprowadza się ze swej ojczystej, wulkanicznej Palinezji do wielokulturowego Miasta Żywiołów i od początku czuć, że zamieszkanie wśród innych „ras” będzie dla nich trudnym przedsięwzięciem. Nie wszędzie spotykają się z miłym przyjęciem, co pogłębia ich poczucie, że są wyrzutkami, niechcianymi w tym nowym świecie. Ostatecznie znajdują swój kąt i otwierają sklep, który z czasem staje się jednym z najbardziej popularnych w dzielnicy. W międzyczasie na świat przychodzi Iskra, która będzie również główną bohaterką Między nami żywiołami.
Iskra wychowywana jest w przekonaniu, że nie ma potrzeby opuszczać swojej bezpiecznej, ognistej dzielnicy, a przebywanie z innymi przedstawicielami żywiołów jest niedopuszczalne, ponieważ nie łączą się one z ogniem. Taka nauka jest jej wpajana przez rodziców i oczywiście można powiedzieć, że niechęć do innych wywodzi się z ich trudnych początków, ale bardziej pochodzi z silnych, bezpodstawnych uprzedzeń rodziców Iskry. Owszem, jedna ze scen ma pokazać widzowi, dlaczego ojciec Iskry tak bardzo nie przepada za innymi żywiołami, ale zamiast ukazać tego bezpodstawność, film pozostawia widza w przekonaniu, że jego reakcja była uzasadniona. Tu mam pierwszy zgrzyt, bo jeśli film zamierzał przełamać stereotypy, to czy nie osiągnął odwrotnego efektu? Co więcej, z początku można odnieść wrażenie, że rodzina Lumenów nie jest mile widziana w Mieście Żywiołów, ponieważ są „niebezpiecznym” żywiołem, z którym nikt nie chce mieć do czynienia. A przecież później widzimy, że w mieście roi się od innych ognistych, więc po co od razu budować kłamliwe przekonanie, że są oni niemile widziani ze względu na swoją płomienną naturę?
Byłem rozdarty wobec oceny działań ojca Iskry w sumie przez cały film, bo z jednej strony scenarzyści Między nami żywiołami pokazywali go jako zmęczonego pracą, przykładnego ojca i męża, który własnym wysiłkiem doszedł do sukcesu, z drugiej strony jest zatwardziałym ksenofobem, który na samą myśl o wodnistym wkraczającym do jego sklepu, wpadał w niepohamowany szał. Problem się pogłębia, gdy Iskra przypadkiem poznaje Wodka (jak się domyślacie, wiele imion wywodzi się od żywiołu ich postaci), który w sekrecie pomaga jej uratować sklep ojca przed niespodziewanym kataklizmem, a przy okazji staje się zauroczony Iskrą. Ona stopniowo przekonuje się do tego, że spędzanie czasu z wodnistym jest przyjemne, aż rodzi się w nich uczucie. Uczucie, które doprowadza jej rodziców do szału.
Między nami żywiołami ma klasyczny do bólu przebieg scenariusza: najpierw się nie lubimy, później się lubimy, ale nie możemy; następnie się pokłócimy, żeby się jednak zorientować, że chcemy lubić. Nie przeczę, że takie wybory są słuszne, gdy robimy film, który ma przemówić również do najmłodszych widzów, i rozumiem, skąd tak wiele skrótów logicznych. Niestety, z mojego doświadczenia wynika, że Między nami żywiołami nie sprostało temu zadaniu, ponieważ obecne na sali kinowej dzieciaki stopniowo traciły zainteresowanie filmem, przestawały patrzeć na ekran, a nawet nie mogły się doczekać wyjścia z kina. I w sumie trochę się nie dziwię, bo film nie oferuje również elementów rozrywkowych, które tak miło wspominam z innych filmów Pixara. Humor głównie opiera się na grach słownych z wykorzystaniem żywiołów i bardzo szybko robi się irytujący. W związku z tym sala kinowa przez cały seans była wypełniona ciszą. Na plus mogę jedynie wskazać epizod, gdy poznajemy rodzinę Wodka – czyli Potockich – którzy, tak jak on, na wszelkie emocjonalne sytuacje reagują niekontrolowanym płaczem, co faktycznie tworzyło nieco absurdalny, ale zabawny klimat.
W jednej rzeczy natomiast będę bronił tego filmu – udało mu się ukazać płonące w Iskrze młodzieńcze fale wściekłości i frustracji, których sama główna bohaterka nie rozumie. Tu z pomocą przychodzi jej Wodek, który ostatecznie wydobywa z niej smutną prawdę o tym, czego ona tak naprawdę oczekuje od życia i ile presji nałożono na nią od jej najmłodszych lat. To bardzo cenna lekcja zarówno dla młodych, jak i dorosłych widzów – szkoda tylko, że pada na tyle późno, iż część oglądających już straciła zainteresowanie.
Między nami żywiołami muszę ocenić jednak jako film rozczarowujący, który pomimo licznych narzędzi nie dowiózł historii o ksenofobii, nietolerancji i bezpodstawnych uprzedzeniach. Mam wrażenie, że w niektórych partiach scenariusza twórcy chcieli przenieść ciężar opowieści w stronę dojrzalszej narracji, aby po chwili zorientować się, że robią animację również dla dzieci, więc spuszczali z tonu. Ostatecznie oceniam, że produkcja okazała się nie być animacją ani dla dorosłego, ani małoletniego widza. Ja się zacząłem nudzić mniej więcej w połowie i już nawet podziwianie ślicznych, ręcznie rysowanych ognistych postaci nie przynosiło mi takiej frajdy. Między nami żywiołami obejrzałem raz i nie sądzę, żebym miał ochotę na powtórkę, co w mojej prywatnej klasyfikacji filmów Pixara jest oceną niezadowalającą.
Film Między nami żywiołami obejrzeliśmy dzięki Cinema City, gdzie również Wy możecie wybrać się na seans.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.