Mgła

Piątkowa ciekawostka o…: „Mgła”

W dzisiejszej ciekawostce przedstawię Wam kilka faktów dotyczących filmu Mgła, w reżyserii Franka Darabonta. Jest to bardzo udana adaptacja noweli Stephena Kinga (znajdującej się w zbiorze Szkieletowa załoga), jak zresztą pozostałe ekranizacje dzieł Króla horroru zrealizowane przez tego reżysera. Fabuła kręci się wokół grupy ludzi uwięzionych w supermarkecie, podczas gdy na zewnątrz panuje tajemnicza, nieprzenikniona mgła, w oparach której grasują zabójcze potwory prosto z koszmarów. Pogoda za oknem (przynajmniej na Pomorzu) doskonale oddaje klimat tego obrazu – wieczorami gęste opary mgły szczelnie ukrywają widoczne na co dzień na horyzoncie światła miasta, mam tylko nadzieję, że z owej mgły nie zaczną wyłaniać się ogromne, zmutowane owady i wielkie macki (i że nie będę akurat robił zakupów w pobliskiej Biedronce). Przejdźmy jednak do rzeczy, czyli ciekawostek!

Adaptacja Mgły była na tyle udana, że sam Stephen King stwierdził, iż był autentycznie przerażony podczas seansu. Był to najszczęśliwszy moment w karierze Franka Darabonta.

Pisarz wpadł na pomysł napisania tej noweli podczas wizyty w jednym z supermarketów w Maine. Kiedy zauważył, że cała frontowa ściana zrobiona jest ze szkła, zaczął zastanawiać się, co by się stało, gdyby wleciał tamtędy gigantyczny owad. Właśnie z tego zalążka pomysłu zrodził się jeden z najbardziej przerażających krótkich tekstów Kinga.

W początkowych scenach filmu widzimy Davida Draytona (Thomas Jane) malującego obraz. Jest to wizerunek rewolwerowca Rolanda – głównego bohatera cyklu Mroczna Wieża, również autorstwa Stephena Kinga. Malunek ten w rzeczywistości stworzony został przez Drew Struzana, sławnego artystę, którego prace możemy od lat podziwiać w formie charakterystycznych plakatów do filmów (m.in. Gwiezdne Wojny, Indiana Jones, Harry Potter, jest też autorem plakatu Mgły).

mist1

W trakcie jednej z późniejszych scen, płonąca postać wpada na obrotowy stojak z książkami. Jeśli przyjrzeć się dokładniej, można zauważyć, że jest on wypełniony pozycjami Stephena Kinga. Ale to nie wszystko, w Mgle jest jeszcze więcej takich drobnych nawiązań i ukłonów w stronę pisarza odpowiedzialnego za literacki pierwowzór filmu. Norm (Chris Owen), młody kasjer/pakowacz, nosi koszulkę z logo WKIT – stacji radiowej z Bangor. To jedna z trzech stacji, których właścicielem jest King. Z kolei w pewnym momencie bohaterowie udają się też po zapasy do pobliskiej apteki, która nazywa się King’s Pharmacy.

mist5 mist2

We wspomnianej aptece David zabiera komiks dla swojego synka. Darabont zaproponował, żeby Thomas Jane wziął egzemplarz The Punisher: War Journal, jako że aktor ten wcześniej wcielał się właśnie w postać Punishera, w filmie z 2004 roku. Jane jednak odmówił, jako że zrezygnował z udziału w planowanym sequelu. Zamiast Punishera wziął więc jeden z zeszytów Hellboya.

mist4 mist3

We Mgle znajduje się też swego rodzaju ukłon w stronę legendarnego „Krzyku Wilhelma”, czyli efektu dźwiękowego wykorzystanego w dziesiątkach filmów. Jego korzenie sięgają filmu Distant Drums (1951), w którym ów pamiętny krzyk po raz pierwszy wydał z siebie aktor Sheb Wooley, wcielający się w rolę Szeregowego Jessupa. Dokładnie tak samo nazywa się jedna z postaci we Mgle, grana przez Sama Witwera. Oczywiście w filmie Darabonta nie mogło zabraknąć też samego krzyku Wilhelma, który rozlega się w momencie śmierci Cornella (Buck Taylor), na parkingu przed sklepem, pod koniec filmu.

Uwaga, w poniższym akapicie znajduje się spoiler dotyczący zakończenia!

Po premierze Mgły wiele mówiło się na temat „kontrowersyjnego” zakończenia, które jest niezwykle dołujące i różni się od pierwowzoru. Jednak ten finał jest zainspirowany materiałem źródłowym Kinga. W noweli David prowadził dziennik, w którym rozważał ewentualność, że może nadejść chwila, kiedy trzeba będzie użyć rewolweru, mają jednak tylko trzy naboje dla czterech osób (w opowiadaniu, na tym etapie nie było już z nimi Dana Millera, granego przez Jeffreya DeMunna). Jednak zapiski Davida kończą się w tym miejscu, a jego dziennik zostaje w restauracji, w której grupa znalazła chwilowe schronienie pod koniec historii, zanim w samochodzie skończyła się benzyna. Stephen King kończy swoją, opowieść zostawiając bohaterów z nieznanym losem, wśród otaczającej ich mgły. Darabont poszedł o krok dalej i rozważania Davida wprowadził w życie, dzieląc fanów na zachwyconych i oburzonych takim rozwiązaniem. Ostatecznie jednak King był bardzo zadowolony i stwierdził, że żałuje, iz sam nie wpadł na taką konkluzję.

mist6

Fot.: Kino Świat, Dimension Films

Mgła

Write a Review

Opublikowane przez

Michał Bębenek

Dziecko lat 80. Wychowany na komiksach Marvela, horrorach i kinie klasy B, które jest tak złe, że aż dobre. Aktualnie wiekowy student WoFiKi. Odpowiedzialny za sprawy techniczne związane z Głosem Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *