Piąty Kier

Gościnny występ Sherlocka w USA – Dan Simmons – „Piąty Kier”

Sherlock Holmes bez wątpienia jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych detektywów na świecie. Tym razem ekscentryczny angielski detektyw pojawia się na kartach powieści Dana Simmonsa pod tytułem Piąty kier. Nawet w 2023 roku wiekowy (dosłownie!) detektyw jest chętnie wybierany jako bohater nowych filmów, seriali, gier czy książek. Warto wspomnieć, że ostatnia przygoda Sherlocka napisana przez Arthura Conan Doyle’a miała swoją premierę równo sto dwadzieścia lat temu! Tym razem wybierzemy się z Sherlockiem do USA, gdzie czeka na niego zagadkowe samobójstwo, anarchistyczna intryga i cała paleta historycznych postaci. 

Od najmłodszych lat uwielbiam powieści kryminalne. Ten dreszczyk emocji towarzyszący fikcyjnej zbrodni i podążanie za misternie uknutymi intrygami uzależniły mnie do szaleństwa. Do dziś muszę sobie zaserwować kolejną porcję narkotyku w przerwach pomiędzy „poważniejszymi tytułami”. Traktuję je jako odskocznię od codziennych problemów, bo co znaczy spóźniony rachunek za prąd, kiedy po mieście grasuje seryjny zabójca? Piąty Kier Dana Simmonsa to jednak nie kolejny prosty, kieszonkowy towarzysz podróży komunikacją miejską. To opasłe tomiszcze liczące ponad sześćset stron, w twardej oprawie, ważące ponad kilogram. Chcąc nie chcąc, pakowałem je do plecaka, w którym zajmował połowę miejsca. W dodatku język (oraz akcja) powieści jest utrzymany w wiktoriańskim tonie, więc nie uświadczymy tutaj pościgów na załamanie karku oraz efektownych strzelanin. To raczej powolne posuwanie się ku krawędzi klifu z opaską na oczach. Elementy układanki są skrzętnie ukrywane pod tonami opisów postaci oraz epoki historycznej, prowadząc nas powoli do wielkiego finału, który, o dziwo, okazał się całkiem widowiskowy.

Piąty kier rozpoczyna się od przedstawienia towarzysza Sherlocka Holmesa – i uwaga – nie jest to doktor Watson, którego nie uświadczymy w całej książce! Zamiast niego Robinem, to znaczy Watsonem, został obsadzony pisarz żyjący w XIX wieku, Henry James. Poznajemy go, kiedy wybiera się do Paryża, gdzie ma zamiar skoczyć na głęboką wodę, i to dosłownie, ponieważ wprost do Sekwany, aby zakończyć swoje życie. Traf chciał, że na tym samym moście znajduje się sam Sherlock Holmes, którego pisarz rozpoznaje i wdają się w dyskusję nad sensownością żywota. Sherlock Holmes bowiem za sprawą swej mistrzowskiej dedukcji dochodzi do wniosku, że jest jedynie postacią fikcyjną. Jednak filozoficzne rozterki muszą poczekać, a Holmes ze znanym sobie animuszem oraz nowym znajomym ruszają do USA, aby rozwiązać zagadkę śmierci Clover Adams, żony historyka Henry’ego Adamsa.

Dan Simmons jest mistrzem, jeśli chodzi o powieści, w których występują prawdziwe postaci przeżywające przygody zrodzone w wielkim umyśle autora. Nie inaczej jest tym razem, ponieważ oprócz fikcyjnej postaci Sherlocka mamy tutaj do czynienia z Markiem Twainem, Theodorem Roosveltem i kilkoma innymi postaciami, których życiorys mógłby posłużyć do napisania podobnej powieści. Nawet czas powieści nie jest bez znaczenia – akcja dzieje się w 1893 roku, kilka miesięcy przed wystawą światową w Chicago. To właśnie w tym roku Arthur Conan Doyle, znużony przygodami Sherlocka, uśmiercił go, zrzucając z wodospadu Reichenbach wraz z nemezis detektywa – profesorem Moriartym. Tym samym Piąty kier daje drugie życie tej postaci literackiej (choć Arthur Conan Doyle przywrócił swojego bohatera do życia w 1903 roku w wyniku presji fanów, którzy na znak żałoby nosili czarne opaski, co jest jednym z pierwszych udokumentowanych przypadku siły fandomu), która trafia między krwiste, żywe ciała prawdziwych ludzi, choć już od dawna martwych. Rozterki Sherlocka ciągną się przez całą powieść, choć niewiele z nich wynika. Autor stawia nam przede wszystkim pytanie: czy swoimi dziełami dajemy życie fikcyjnym postaciom? Przecież Sherlock ma twarz (a nawet kilka), swoje cechy charakteru, przemyślenia oraz pasje – a autorzy wrzucają go w kolejne opowieści, nie licząc się z jego zdaniem. Dan Simmons wręcz niekiedy przebija czwartą ścianę, pytając nas o zdanie. Jaka jest odpowiedź? Każdy musi odnaleźć własną. Może to my jesteśmy po prostu bohaterami kolejnej powieści obyczajowej, nie zdając sobie z tego sprawy, a nasze losy, humory i myśli zostały spisane lata później niż te, które my uważamy za teraźniejszość?

Wszystkie główne postacie zostały świetnie rozrysowane i nacechowane prawdziwymi emocjami i motywami, które mogłyby się przydarzyć, kiedy wśród grupy bogatych amerykańskich przyjaciół pojawia się tragedia. Clover Adams popełnia samobójstwo, lecz co roku w dzień jej śmierci ktoś przysyła pozostałym tajemnicze liściki, na których widnieją jedynie dwa słowa: „została zamordowana”. W dodatku najwyraźniej profesor Moriarty także przeżył upadek z wodospadu i knuje wielki przewrót anarchistyczny, mający na celu wywołanie zamieszek i w konsekwencji wojny, a zagrożony jest sam prezydent Stanów Zjednoczonych – Stephen Cleveland. W tle mamy zbliżającą się wystawę światową w Chicago, która przyciągnęła kilkadziesiąt milionów (sic!) zwiedzających, równoznacznych połowie liczby wszystkich mieszkańców USA. Wśród ciekawszych wynalazków wtedy zaprezentowanych znalazł się chociażby… zamek błyskawiczny. Piąty Kier to niemalże książka historyczna; mamy tu mnogość faktów, znaczną ilość prawdziwych postaci, ale także Dan Simmons pozwala nam wejrzeć w topografię Waszyngtonu i Chicago tamtych czasów, jak również stara się jak najwierniej przedstawić zachowania ludzi z końcówki XIX wieku.

Bawiłem się świetnie, przewracając kolejne kartki tomiszcza. Mimo że wątek główny nieco zszedł na dalszy plan i Piąty Kier nie jest typową książką detektywistyczną, a bardziej sensacyjno-obyczajową, to nie mam za złe potraktowania zagadki po macoszemu. Oczywiście na sam koniec dostajemy wszystko na tacy, ale rozwiązanie zaserwowane przez Dana Simmonsa nie wbiło mnie w fotel. Jeżeli szukacie przede wszystkim kolejnej kryminalnej przygody Sherlocka, radziłbym wybrać jedną ze starszych powieści napisanych przez Arthura Conana Doyle’a. Tutaj mamy do czynienia z rozterkami głównego bohatera oraz jego pomagiera, Henry’ego Jamesa. Duet ten wypadł dobrze, ale nie wyśmienicie, i czasem, podobnie jak Henry, miałem chęć przyłożyć Sherlockowi za jego egoistyczne zachowania. Mimo to czas spędzony z książką nie był stracony i jeśli jesteś fanem twórczości Dana Simmonsa, to Piąty Kier także Ci się spodoba. Dla tych, którzy nie czytali książek autora Hyperiona, polecam na początek powieść pod tytułem Drood lub Terror.

 

Fot.: Wydawnictwo Vesper

Piąty Kier

Overview

Ocena:
7 / 10
7

Write a Review

Opublikowane przez

Adam Kamiński

Dusza anarchisty ściera się we mnie z romantycznym sercem. Jednego dnia rzucałbym koktajlem Mołotowa i palił rządowe pałace, innym razem wzruszam się nad twórczością klasyków literatury - Tołstoja, Steinbecka czy Remarque'a. W wolnych chwilach potrafię wyruszyć samotnie na szlak i biwakuję w ostępach przyrody. Moim marzeniem jest napisać powieść.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *