W poszukiwaniu ptaka czasu

Na kły Boraka! – Le Tendre, Loisel – „W poszukiwaniu ptaka czasu” tom 1 i 2 [recenzja]

W poszukiwaniu ptaka czasu to cykl komiksowy, który dobrze znają ci pamiętający historie wydawane pod szyldem Komiksu Fantastyka w latach 90. Wówczas przygody rudowłosej Pelissy i emerytowanego rycerza Bragona rozpalały wyobraźnię nastoletnich czytelników (szczególnie ich męskiej części). Muszla Ramora Świątynia zapomnienia rozpoczynają opowieść, która tak naprawdę jest ciągiem dalszym nieznanej nam historii. Autorzy, Regis Loisel i Serge Le Tendre, zastosowali tutaj zabieg godny George’a Lucasa, który w podobny sposób postąpił z pierwszym, a właściwie czwartym epizodem Gwiezdnych Wojen.

Tom pierwszy, Muszla Ramora, wprowadza nas w świat Akbaru, przedstawiając główne postacie. Z jednej strony mamy więc młodą, bardzo pewną siebie i swojej urody Pelissę – dziewczynę posługującą się ognistym biczem, której nieodłącznie towarzyszy małe magiczne stworzonko, zwane Kudłaczem. Z drugiej – dzielnego, lecz zdecydowanie pamiętającego lepsze czasy podstarzałego rycerza, Bragona, który być może jest ojcem Pelissy. Dziewczyna zjawia się na dworze Bragona, aby przekazać wieści od swojej matki – czarodziejki Mary, jakoby zbliżał się koniec znanego im świata. Aby temu zapobiec, rycerz musi znów chwycić swój wierny topór i wyruszyć na przygodę, której pierwszym celem jest właśnie tytułowa muszla. Ów tajemniczy artefakt zawiera w sobie uwięzioną duszę boga Ramora, który spędził w niej już tysiące lat, lecz dzień jego uwolnienia jest bliski, a kiedy to nastąpi, oznaczać to będzie także kres Akbaru. Bragon, Pelissa i towarzyszący im Nieznajomy, ślepo zakochany w dziewczynie, ruszają więc, aby wypełnić pierwsze z wielu czekających ich zadań.

W poszukiwaniu ptaka czasuW tomie drugim, Świątyni zapomnienia, drużyna po bohaterskim zdobyciu muszli, ma przed sobą kolejny trudny cel. Czarodziejka Mara, aby okiełznać Ramora, musi odprawić bardzo skomplikowany rytuał – na tyle czasochłonny, że z pewnością nie zdąży go ukończyć. I tutaj pojawia się legenda o Ptaku Czasu – tajemniczej istocie, która pozwoli zatrzymać upływ czasu i bez przeszkód pokonać szalonego boga. Wskazówki na temat lokacji owego ptaka znajdują się w tytułowej Świątyni Zapomnienia – miejscu, z którego odwiedzający je śmiałkowie zazwyczaj nie wracają. Nie stanowi to jednak przeszkody dla naszej dzielnej drużyny, dla której priorytetem jest ratowanie świata.

Kiedy czytałem te historie po raz pierwszy, będąc dzieciakiem, wydały mi się one niesamowicie złożone i pomysłowe. Dziś, jakieś trzydzieści lat później nadal uważam je za ciekawą opowieść, ich złożoność jakoś uleciała, a i objętość okazała się o wiele mniejsza, niż zapamiętałem. Niecałe pięćdziesiąt stron na każdy z zeszytów sprawia, że komiks można przeczytać w ciągu maksymalnie godziny. Nie sprawia to jednak, że z tej lektury nie odczuwa się frajdy. Trudno mi obiektywnie ocenić, czy jest to tylko kwestia sentymentu, ale historia Pelissy i Bragona w dalszym ciągu potrafi mnie zaciekawić. Le Tendre i Loisel serwują nam tutaj klasyczne francuskie fantasy, zawierające ciekawych i wyrazistych bohaterów oraz oryginalny świat pełen równie oryginalnych mieszkańców.

Akbar potrafi zauroczyć, podobnie jak rysunki Loisela (szczególnie te przedstawiające Pelissę), a scenariusz Le Tendre’a nie sili się na jakąś pompatyczną przygodówkę, wręcz przeciwnie – pełno tu niewybrednego humoru, stanowiącego znak rozpoznawczy tej serii. Także bardziej niż z Thorgalem kojarzyć się to może (także wizualnie) z inną serią, również wydawaną swego czasu w ramach Komiksu FantastykaKryształową Szpadą Goupila i Crisse’a. Tym bardziej cieszy fakt, że Egmont zaczyna wznawiać kolejne jej tomy (niebawem mam nadzieję, że poznamy datę wydania zeszytu trzeciego – Łowcy – oraz wieńczącego opowieść Jaja mroku). Jedyne, czego mi brakuje, to jakiegoś porządnego wydania zbiorczego, w twardej oprawie – bowiem w takiej formie ta historia prezentowała by się znacznie lepiej niż w klasycznych zeszytówkach.

Fot.: Egmont Polska

W poszukiwaniu ptaka czasu

Write a Review

Opublikowane przez

Michał Bębenek

Dziecko lat 80. Wychowany na komiksach Marvela, horrorach i kinie klasy B, które jest tak złe, że aż dobre. Aktualnie wiekowy student WoFiKi. Odpowiedzialny za sprawy techniczne związane z Głosem Kultury.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *