Witamy w kolejnej odsłonie cyklu Aktualnie na słuchawkach. Dziś podzielimy się z Wami naszym zdaniem o najnowszych płytach Karoliny Lizer i jej Folk Orkiestry, Flash Forward, Damn the Weather oraz Black Swan Lane. Wszystkie płyty miały premiery pod koniec 2022 roku.
Nasz zespół redakcyjny odpowiedzialny za Aktualnie na słuchawkach to Patryk Wolski i Mateusz Cyra. Patryk jest miłośnikiem rocka, głównie pociągają go odłamy hard i stoner. Mateusz z kolei to niepoprawny Stan Eminema, miłośnik lirycznego rapu oraz amator jazzu i muzyki filmowej. Naszym wspólnym mianownikiem jest naprawdę szeroko pojęty indie rock oraz muzyka folk. Możecie spodziewać się zatem sporej różnorodności muzycznej.
Pamiętajcie też, że na samym dole przypinamy playlistę Aktualnie na słuchawkach 01/23 dostępną na Spotify, na której umieściliśmy naszym zdaniem najfajniejsze piosenki z grudnia 2022 roku.
Gang of Youths angel in realtime
Data premiery: 9 grudnia 2022 Najsilniejszy punkt:Nocturne, Poltergeist, Spade, The Last Gasp Najsłabszy punkt:Naloxone Gatunek: folk rock, indie rock, pop rock Kojarzy mi się z: trudno powiedzieć Ocena: 8/10
Patryk Wolski
Chcecie gorący debiut? No to proszę. Jest to znalezisko bynajmniej nie archeologiczne, chociaż ekipa z Damn the Weather pracowała nad swoją płytą kilka lat. Znalezisko jednocześnie dość fartowne, bo za pierwszym razem… pominąłem ten album w poszukiwaniu płyt do tego zestawienia. Polihymnia postanowiła mnie jednak nawrócić na właściwą ścieżkę; coś mnie podkusiło, żeby przejrzeć listę wydanych w grudniu płyt i tym sposobem odkryłem album Saturnalia. Powierzchownie płyta nie wydaje się wyróżniać niczym szczególnym. Damn the Weather nie przebija muru swoimi dźwiękami, nie skacze również na tyle wysoko, aby rozbić głową sufit. Pierwsze wrażenia? Zwykły, radiowy pop rock, któremu niebezpiecznie blisko takich rockowych zakalców jak Nickelback. Ale jednak te gitarowe riffy nie wydają się aż tak banalne – Nocturne czy Spade naprawdę daje radę, chociaż do najlepszych dźwięków na tej płycie przejdziemy później. Ale największą różnicę, największą robotę robią tutaj skrzypce. Można przy tym trochę się pogubić, bo robi się z tego ni folk rock, ni pop rock… Stąd mój problem z jednoznacznym ich sklasyfikowaniem. Bo chociaż skrzypce kojarzą się z szeroko znaną muzyką folkową, to jest to jedyny instrument ludowy, który się pojawia – a do tego jest zestawiony z nowoczesnym brzmieniem gitary elektrycznej. I wiecie co? Dałem sobie spokój z ustalaniem na siłę, w jaką szufladę ich wcisnąć. Zresztą, na swojej stronie internetowej sami piszą, że są stylistycznymi schizofrenikami – tym razem nie jest to czcze gadanie o tym, jacy to są wyjątkowi. Wyszło na to, że jak już przestałem się nad tym zastanawiać, to po prostu zacząłem się relaksować przy ich muzyce, zapominając o koszmarnych skojarzeniach z zespołem Chada Kroegera. Owszem, u Damn the Weather również doszukałem się irytującej maniery polegającej na okresowym tłumieniu czy też przesterowaniu głosu wokalisty, ale na szczęście nie jest to element, który odbiera mi przyjemność ze słuchania Saturnalii. A najlepsze zostawiłem na koniec, tak jak i zespół postanowił najlepsze ciasto zachować na deser. Damn the Weather postanowiło nie popełnić błędu Black Swan Lane i ostatnim, brawurowym w moim mniemaniu utworem jest The Last Gasp – cudowny riff gitarowy, wokal, tekst i skrzypce składają się w perfekcyjną całość i Saturnalia awansowała do rankingu moich płyt, które będę ciepło wspominał chociażby za to, jak świetnie się kończy. Tak udany debiut aż prosi się o więcej podobnych płyt.
Karolina Lizer i jej Folk Orkiestra Onyks
Data premiery: 1 grudnia 2022 Najsilniejszy punkt: Chateńka, Czysta woda, Miejska, Onyks Najsłabszy punkt:Kare konie Gatunek: folk Kojarzy mi się z: Dagadana, Kayah & Bregović, Czesław Śpiewa Ocena: 7/10
Mateusz Cyra
Czas na wyznanie: płyta Onyks Karoliny Lizer i jej Folk Orkiestry to dzieło, które Głos Kultury objął patronatem medialnym. Oczywiście – to nie jedyny powód, dla którego płyta ta znajduje się w dzisiejszym zestawieniu. Na łamach naszego cyklu staramy się pokazywać Wam dzieła nieoczywiste, niebanalne, intrygujące i warte poświęcenia im czasu. A we wszystkie te określenia najnowsze dzieło Karoliny Lizer wpisuje się idealnie. Lubimy w ostatnich latach uciekać trochę od popowej komercji rodem z najgłośniejszych stacji radiowych. Stąd sukcesy takich grup jak Rozen, Kwiat Jabłoni, Dagadana, Panieneczki czy artystów takich jak Jagoda Kret. I nic dziwnego – w takiej muzyce czuć znacznie więcej pasji, oddania i emocji, a samo brzmienie na dłużej zapada w pamięć niż tysięczna, bezbarwna instrumentalnie popowa piosenka o tym, że on kocha, a ona żałuje. Onyks to album, który wręcz tętni życiem. Muzyka jest niezwykle różnorodna: od skocznej, żywej, tanecznej po nuty bardziej nostalgiczne i skłaniające do refleksji. Warstwa tekstowa to również spory materiał do analizy – jak na folk przystało, bardzo dużo tu metafor oraz nawiązań do natury, a wersy często skupiają się na życiu w zgodzie z przyrodą, miłości do otaczającego nas świata oraz na odnajdywaniu wewnętrznego spokoju właśnie poprzez kontakt z naturą.
Kto będzie zachwycony tą płytą? Wszyscy ci, którzy pokochali legendarny dziś album Kayah & Bregović z 1999 roku. Karolina Lizer czuje się jak ryba w wodzie w folkowym repertuarze, dodatkowo jej wokal stanowi niezaprzeczalny dowód, że dziewczyna ma argumenty, aby taką muzykę tworzyć. Bardzo chciałbym usłyszeć ją w duecie z Jagodą Kret, wyszłaby z tego kosmiczna kooperacja. Gorąco polecam, zwłaszcza gdy chcecie odpocząć od masowej łupanki, którą raczą nas czołowi muzyczni celebryci.
Black Swan Lane Blind
Data premiery: 6 grudnia 2022 Najsilniejszy punkt: As Soon As You Can, Blind, Can’t Keep Me Quiet, Escape Najsłabszy punkt:In The Garden with Eve, Nothing Here To See Gatunek: post-punk, gothic rock Kojarzy mi się z: The Editors, Joy Division, Spiritual Front Ocena: 8/10
Patryk Wolski
Jeśli zespół wydaje swoją dziewiątą płytę, to chyba można ich określić jako doświadczonych muzyków, prawda? W takim razie członków Black Swan Lane należy również uznać za niezwykle płodnych, bo osiągnęli to w ciągu piętnastu lat. A chociaż dla mnie dotychczas byli zespołem nieznanym, od pierwszego utworu płyty Blind wiedziałem, że wsiąknę w ich mroczny, gęsty klimat. Pierwsze skojarzenia były kuszące – gitary, zarówno prowadząca, jak i basowa – przypominały mi brzmienia Joy Division, a wokal Marka Burgessa od razu przypomniał mi moją fascynację zespołem Spiritual Front. Gdzie człowiek nie nadstawi uszu, tam znajdzie melodie charakterystyczne dla post-punku z niewiele dbającym o wyrazistość wokalem. Wszelkiej maści melancholicy powinni dość szybko polubić się z tą płytą, nie odpuszczając po jednym przesłuchaniu. Napotkamy tu utwory zarówno bijące żarliwością (Blind, Can’t Keep Me Quiet), jak i otępieńczym spokojem (As Soon As You Can, Case My MInd). Dodatkowo Black Swan Lane najlepszy ładunek emocjonalny zostawili prawie na sam koniec, w szarpiącym duszę kawałku Escape. Słuchając tej piosenki, mam podobnie mocne ciarki, jak przy innych melancholijnych zamknięciach moich ulubionych albumów, jak na przykład Weather Systems od Anathemy. Mówi się, że dobra płyta musi dobrze się zacząć – ja dodam do tego aneks, iż dobra płyta musi się również dobrze skończyć. Osobiście uwielbiam, gdy ostatni kawałek wyciska ze mnie wszystkie soki, wyżyma mnie jak szmatę. Fakt, że trochę tu naciągam, bo Escape jest przedostatnim kawałkiem na płycie i jakbym miał Black Swan Lane coś zarzucić, to właśnie to, że płyta kończy się na Nothing Here To See. W moich myślach (i na mojej playliście) Blind skończyło się na Escape.
Flash Forward Endings = Beginings
Data premiery: 9 grudnia 2022 Najsilniejszy punkt:Over You, Cotton Candy Clouds, Young Blood Najsłabszy punkt:Paradise Gatunek: alternative rock, indie rock, pop rock Kojarzy mi się z: Sleeping With Sirens, The Rasmus Ocena: 7/10
Mateusz Cyra
Czas na wyznanie: mało brakowało, a po pierwszym kawałku odpuściłbym sobie ten album. Nienawidzę auto tune’a i jak usłyszałem go zaraz na początku – z automatu nabrałem rezerwy. Na szczęście to jedyny rodzynek w tym muzycznym serniku i dalej ta niemiecka z pochodzenia grupa zdecydowanie daje radę. Endings = Beginnings to przyjemny album, który prowadzi przez różne emocje – od miłości i szczęścia, po samotność, a na smutku i złości kończąc, dzięki czemu każdy znajdzie tu coś dla siebie, niezależnie od tego, przez co przechodzi. To krążek, który zdecydowanie podnosi na duchu, nawet jeśli przed rozpoczęciem słuchania nie myślałeś, że tego potrzebujesz. Przez długi czas miałem problem z tym albumem, bo wydawał mi się – no cóż – zbyt popowy, zbyt gładki w odbiorze. Teraz uważam, że jest to jego zaleta. Czasem potrzebne są po prostu łatwe albumy, które czynią życie przyjemniejszym. Całość utrzymana jest w rockowych ramach, jednak muzycy wędrują czasem w stronę elektroniki, industrialnego rocka, popu czy nawet hip-hopu. Miks ten jest całkiem plastyczny i układa się to wszystko w zgrabną, chwytliwą całość. To piąty album w dorobku Flash Forward i już kusi mnie, żeby za jakiś czas uzupełnić swoją muzyczną wiedzę o resztę dyskografii tej grupy. Na razie jednak wciąż jestem zbyt zajęty słuchaniem Endings = Beginnings.
Redaktor naczelny oraz współzałożyciel portalu Głos Kultury. Twórca artykułów nazywanych "Wielogłos". Prowadzący cykl "Aktualnie na słuchawkach". Wielbiciel kina, który od widowiskowych efektów specjalnych woli spektakularne aktorstwo, a w sztuce filmowej szuka przede wszystkim emocji. Koneser audiobooków. Stan Eminema. Kingowiec. Fan FC Barcelony.
Na tej stronie wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? ZGADZAM SIĘ
Manage consent
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.