Błądząc w ciemnościach – Anna Kańtoch – „Samotnia”

Książki Anny Kańtoch to w jakimś sensie moje niedawne odkrycie, a sposób pisania autorki i zapraszania czytelnika do wciągającego świata kryminalnej zagadki okazał się na tyle urzekający, że przeczytałam kilka jej książek w rekordowo szybkim czasie. Samotnia, najnowsza powieść, jest nieco inna niż pozostałe jej książki, zwłaszcza fantastyczna seria o policjantce Krystynie Lesińskiej rozpoczęta powieścią Wiosna zaginionych. Inna, ale nie znaczy, że gorsza. Nie ma tu bowiem zagadki kryminalnej i policyjnego śledztwa, które pokazane byłoby z perspektywy stróżów prawa. Mamy tu jednak bohatera, który w tytułowej Samotni musi odkryć to, co niewidoczne, bo w nieszczęśliwym wypadku stracił wzrok i jest skazany na pomoc innych ludzi. Jako autor poczytnych kryminałów ma jednak pewien zmysł detektywa, który nakazuje mu rozwikłać zagadki, które zaczynają się wokół niego piętrzyć.

Muszę przyznać, że dość zafascynowała mnie fabuła Samotni i to, że znając twórczość Anny Kańtoch, mogłam spodziewać się prozy wysokiej jakości. W tym wypadku na pewno się nie rozczarowałam, bo Samotnia spełnia te wszystkie normy, za które cenię dobre książki. Na pewno jest ciekawa, intrygująca, a przy tym dobrze napisana, bo wspaniałego warsztatu bez dwóch zdań przy pisaniu tej książki autorce nie zabrakło. Jednak, patrząc całościowo i rzucając też tęsknie okiem w kierunku jej poprzednich powieści (także Łaska, Pokuta i Wiara), zabrakło mi jakiejś iskry prowincjonalnej zagadki, tajemniczej przeszłości i tego zagmatwania, które tak niesamowicie komplikowało fabuły poprzednich powieści. Tego, czego najbardziej mi właśnie brakowało, a co odnalazłam we wszystkich wspomnianych przeze mnie powyżej powieściach pisarki, to właśnie taki urok tajemnicy, małych społeczności i zagadek, które obnażają największe ludzkie utrapienia, a także wszystko to, co woleliby, aby pozostało na zawsze zapomniane. I choć Samotnia obfituje w ciekawe rozwiązania fabularne, to tego mi w tej powieści jednak zabrakło.

Samotnia ma na pewno ciekawą fabułę, o czym wspomniałam wcześniej. Wszystko opiera się o postać Leona Cichego, autora książek kryminalnych, który w traumatycznych okolicznościach traci wzrok. Pozostałe zmysły mężczyzny wyostrzają się jednak, a on sam stara się rozwikłać kilka zagadek, które się wokół niego pojawiają. Nie pamiętając chwili wypadku, zastanawia się, co się dokładnie stało i kto jest winny jego kalectwa. Do tego wszystkiego dochodzi obawa, że żona, która mieszka z nim pod jednym dachem, nie jest tym, za kogo usiłuje się podawać. Leon, zmęczony wypadkiem i ślepotą, która odebrała mu tak wiele, jest zmuszony poszukać odpowiedzi na własną rękę.

Samotnia to powieść, w której izolacja wynika nie tylko z braku zmysłu, ale też braku zrozumienia, oddalenia się od innych, pewnego niezrozumienia i braku dialogu między ludźmi. Pewne rzeczy, które dzieją się wokół bohatera, są doprawdy przykre, a on sam jednak wydał mi się czasami wyprany z emocji. Nie wiem, czy to kwestia oszołomienia bohatera, czy być może coś więcej? Mimo wszystko właśnie wątek bycia niewidomym, skazanym na innych, niejako uwięzionym w świecie, gdzie coś, co kiedyś było nic nieznaczącą czynnością, teraz urasta do rangi niebywale trudnej logistycznie. Skorzystanie z komputera? Zaparzenie kawy? To wszystko staje się wyzwaniem dla bohatera, który gubi się we własnym świecie ciemności.

I tutaj pragnę zwrócić uwagę, że Samotnia uderza w tony thrillera psychologicznego bardziej na pewno niż kryminału. I zdecydowanie to odróżnia ją od wcześniejszej twórczości Anny Kańtoch (a próbowała ona też z ogromnym sukcesem fantastyki) i sprawia, że książka na pewno się wyróżnia. Czyta ją się bardzo szybko i z ciągłą uwagą, gdyż sama zagadka i intryga fabularna jawi się jako naprawdę ciekawa (i w sumie trudna do rozwikłania). Jednak wszystko to ma sens i składa się na dość satysfakcjonujący finał, który ma szansę nieźle zaskoczyć czytelnika. Dlatego mimo kilku rozczarowań polecam Samotnię, gdyż literacki warsztat i dbałość o szczegóły sprawiają, że jest to o niebo lepsza książka, niż wiele innych kryminałów z listy bestsellerów i uważam także, że takich autorów jak Anna Kańtoch zdecydowanie należy chwalić i polecać.

Fot.: Marginesy

 

Write a Review

Opublikowane przez

Anna Sroka-Czyżewska

Na zakurzonych bibliotecznych półkach odkrycie pulpowego horroru wprowadziło mnie w świat literackich i filmowych fascynacji tym gatunkiem, a groza pozostaje niezmiennie w kręgu moich czytelniczych oraz recenzenckich zainteresowań. Najbardziej lubię to, co klasyczne, a w literaturze poszukuje po prostu emocji.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *