ani chwili wytchnienia

Każdy ma swój rytm – Brigitte Luciani, Eve Tharlet –  „Pan Borsuk i Pani Lisica – 4 – Ani chwili wytchnienia”

Kiedy poprzednio odwiedzaliśmy Pana Borsuka i Panią Lisicę, a także czwórkę ich dzieci: Szperaczka, Borka, Malinkę i Różę  –  las dookoła informował uczciwie, że ciepłe dni mają się ku końcowi. Paleta barw użyta przez rysowniczkę Eve Tharlet była już bliżej tej jesiennej  –  żółcie i pomarańcze ocieplały komiks, jednoznacznie jednak sugerując, że następny tom skąpany będzie raczej w bieli. Liście opadające na kolejnych kadrach również nie pozostawiały złudzeń. Nic więc dziwnego, że czwarty tom serii, Ani chwili wytchnienia, wita zarówno nas, jak i swoich bohaterów chłodem i pożegnaniem jesieni, by ostatecznie rozświetlić kolejne plansze niezmąconą bielą. Co jednak wydarzy się tej pierwszej wspólnej dla naszej uroczej rodziny zimy? Jakie wyzwania przed nimi? Wołajcie dzieciaki i bierzmy się za czytanie! 

Nadszedł zatem koniec jesieni. Borsuki i Lisy ze znanej nam, sympatycznej, patchworkowej rodzinki nie mają tytułowej chwili wytchnienia  –  gromadzą bowiem nie tylko zapasy na długą, mroźną zimę, ale także zbierają w lesie wszystko, co pozwoli im przetrwać w cieple i bezpieczeństwie. Choć jest ich bowiem dużo  –  czwórka dzieci i dwoje dorosłych  –  to ich własne ciepło nie wystarczy, by ogrzać się w te najzimniejsze dni. Nie wszystkim chce się jednak pracować. Dzieci jak to dzieci  –  wolałyby się bawić i spędzać czas na zajęciach dobrowolnych, na które mają akurat ochotę, a nie na tym, co jest konieczne, nudne i do czego są zmuszane. Rodzice uspokajają jednak największych leniwców: zimą będzie tyle czasu na nudę, że… zdąży im się ona znudzić.

Róża, córka Pani Lisicy, nie do końca rozumie przygotowywanie się Borsuków na to, by całą zimę spędzić w norce  –  w tym głównie na wypoczywaniu, spaniu i niewychylaniu pyszczka za drzwi przytulnego mieszkania. Lisy nie przesypiają ani całej zimy, ani choćby jej części. Są tak samo aktywne, jak latem czy wiosną. Śnieg nie przeszkadza im w spacerach i polowaniach  –  co najwyżej wyglądają jak arktyczne lisy, kiedy śnieg przyczepi im się w zabawny sposób do futra. Czy Róża będzie umiała zaakceptować i zrozumieć fakt, że jej rodzeństwo i przybrany tata są przyzwyczajeni do zupełnie innego trybu życia zimą? Że ich organizmy potrzebują wtedy wypoczynku? Czy siostra nie zanudzi się tak często opuszczana przez braci na rzecz jakże nudnego snu? Czy zrozumie, że  –  jak ładnie ujęła to jej mama:

Nie możesz wymagać, żeby żyli tak jak ty. Każdy ma swój rytm.

ani chwili wytchnienia

Kolejny raz więc komiks z serii Pan Borsuk i Pani Lisica porusza bardzo ważne tematy, których nie unikniemy w rozmowach z dzieckiem, ponieważ są zbyt ważne i zbyt mocno towarzyszą nam w codziennym życiu, by zbyć je milczeniem. Kolejny raz również publikacja z tej właśnie serii uczy najmłodszych, że nie ma absolutnie nic złego w tym, że ktoś jest inny, w przyjaźni z kimś, kto się różni od nas, ani tym bardziej w byciu nieco  –  lub całkowicie  –  innym niż cała reszta. Nieważne, czy chodzi o resztę społeczeństwa, świata, przyjaciół czy rodziny. Opowieści stworzone przez Luciani i Tharlet uczą szacunku i tolerancji do wszystkich, bez względu na wszystko. Nie zapominają także właśnie o członkach rodziny i o tym, że nie musi płynąć w nich ta sama krew, by stworzyli rodzinę. Co za tym idzie, bardzo prawdopodobne, że będą mieli zupełnie inne rytmy dnia, inne przyzwyczajenia, inny harmonogram. Te inności mogą wynikać zarówno z osobistych preferencji i zachcianek, jak i z tego, co dyktuje im ich własny organizm. Borsuki i Lisy różnią się od siebie  –  Lisy przed mroźną zimą chroni grube futro, Borsuki natomiast przed białą porą roku jedzą znacznie więcej, by ochroniła ich przed niską temperaturą dodatkowa warstwa tłuszczu. Każdy jest, jaki jest. Żyje na swój własny sposób i na swoich warunkach. Akceptacja i tolerancja to jedne z najpiękniejszych wartości, jakie możemy przekazywać najmłodszym, a Pan Borsuk i Pani Lisica pomagają w tym i stają się przyczynkiem do bardzo ważnych rozmów  –  nawet jeżeli tylko nakreślimy temat, a do rozmowy wrócimy za jakiś czas.

Kiedy więc w Ani chwili wytchnienia Pan Borsuk, Szperaczek, Malinka i lekko przeziębiony Borek śpią trzy dni z rzędu, Pani Lisica i jej córka Róża nie obrażają się ani na nich, ani na zimę, ani na Matkę Naturę za to, że tak to wszystko wymyśliła, tylko zajmują się tym, czym Lisy zajmują się zimą. Rozkoszują się pięknem zimowego Lasu, a matka korzysta z ciszy i spokoju i poświęca więcej czasu córce, którą przy okazji uczy polować w białych zaspach. Potem, gdy dziewczyny nacieszą się sobą, a Borsuki wyśpią  –  powrócą do wspólnych rozmów i zajęć, by później znów każde z nich dało się ponieść własnemu rytmowi  –  jedni do łóżka, inni na leśną wędrówkę. Pozwolić każdemu żyć po swojemu  –  to coś tak na pozór prostego, a jednocześnie tak trudnego do wypracowania, gdy niejednokrotnie zupełnie niechcący i bezwiednie narzucamy innym swój styl życia. Zwłaszcza tym, których najbardziej kochamy i z którymi pragniemy dzielić ze względu na to każdą wolną i zajętą chwilę, każdą radość i każde nowe zajęcie.

ani chwili wytchnieniaAni chwili wytchnienia to kolejna cegiełka do cudownej serii, która uczy, wzrusza i bawi. Która została świetnie przemyślana  –  historie są bowiem idealne na jednorazowe czytania, a rysunki tak piękne, że z pewnością maluchy będą oglądały kolejne plansze raz po raz, uśmiechając się na widok leśnych zwierzątek, których zachowania i problemy są tak łudząco podobne do tych z ich życia. I choć tym razem to biel zdominowała plansze, pokrywając komiks warstwą białego puchu  –  nie ma wątpliwości, że rysowniczka się nie zmieniła. Piękne akwarele otulają kadry bajkowymi ilustracjami, ukazując nam znanych dobrze bohaterów w zupełnie nowej, ale równie pięknej, co poprzednia, scenerii. Również oprawa pozostaje na tym samym, bardzo wysokim poziomie, co sprawia, że czwarty tom serii stanowi idealne dopełnienie kolekcji na półce. Nic tylko zachęcać dzieci do czytania!

Jeśli więc sami lubicie komiksy, a najmłodsi w Waszym otoczeniu już zaczynają interesować się jakimikolwiek opowieściami  –  Pan Borsuk i Pani Lisica to seria, która może okazać się strzałem w dziesiątkę. Tom czwarty, Ani chwili wytchnienia, udowadnia, że wysoki poziom i niezmiennie uroczy, mądry świat to już standard, którego możemy ze spokojem wyczekiwać, wypatrując kolejnych części.

Fot.: Egmont

ani chwili wytchnienia

Write a Review

Opublikowane przez

Sylwia Sekret

Redaktorka naczelna i współzałożycielka Głosu Kultury. Absolwentka dyskursu publicznego na Uniwersytecie Śląskim (co brzmi równie bezużytecznie, jak okazało się, że jest w rzeczywistości). Uwielbia pisać i chyba właśnie to w życiu wychodzi jej najlepiej. Kocha komiksy, choć miłość ta przyszła z czasem. Zimą ogląda skoki narciarskie, a latem do czytania musi mieć świeży słonecznik.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *