Hitman

Nieuchronny koniec – Garth Ennis, John McCrea – „Hitman”, t. 5

Kurcząca się ekipa Tommy’ego Monaghana zapowiadała jego nieuchronny koniec – podejrzewam, że każdy czytający poprzednie tomy Hitmana nie spodziewa się szczęśliwego zakończenia. Sytuacja w domowej dzielnicy Tommy’ego wyglądała dramatycznie, pętla zaciskająca się wokół jego szyi już ledwo pozwalała na oddech, a chęć zemsty na zabójcach jego przyjaciół była nie do zniesienia. Antybohater nie może mieć lekkiego i łatwego życia. Brutalna seria komiksów Gartha Ennisa i Johna McCrei osiągnęła swój punkt kulminacyjny i wiedziałem, że piąty tom serii Hitman będzie wybuchowy. I, nieoczekiwanie, nostalgiczny – nie spodziewałem się, że liczne pożegnania wywołają we mnie nutę żalu, że to już koniec.

hitmanZaczęło się klasycznie jak na szalone przygody Hitmana – na ulicę Cauldrona wybiega nagi wariat, który sieje spustoszenie wśród szczątków dzielnicy. Później robi się jeszcze dziwniej, bo w otworze niemającym zazwyczaj takich właściwości, ukryte jest coś gorszego niż śmierdząca dwójka. Może i Tommy by sobie z tym problemem poradził sam, ale dodatkowym utrudnieniem staje się pseudobohaterska grupa Sixpacka – Ustęp Ósmy. Dramatycznie nieudolna paczka świrów o mało co nie przyczynia się do apokalipsy, jednak w ostatniej chwili bohaterski czynnik odzywa się w liderze grupy. Kryzys zażegnany, można się rozejść, a tu nagle… 

Kolejny golas na ulicy Cauldrona. Gdzieś to już widziałem? Tak, to już chyba normalna środa w ziemi niczyjej, gdyby nie to, że obecność ubranego na waleta człowieka jest wpadką CIA. Tommy nie zamierza pozwolić organizacji bruździć w jego dzielnicy, więc idzie na wojnę z bardzo niebezpiecznymi ludźmi. Z pomocą przychodzi mu wierny druh Natt  (początek ich przyjaźni poznajemy w ramach jednej z retrospekcji) oraz była agentka CIA, która przy okazji miesza w głowie płatnemu zabójcy. Intryga się zacieśnia, wspomnienia mieszają się z rzeczywistością, a Tommy na szali stawia własne życie oraz życie niewinnej kobiety, która była w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Spodziewałem się, że ta misja będzie dramatyczna, ale scenariusz Gartha Ennisa i tak wbił mnie w fotel. Do końca łudziłem się, że może jednak nie skończy się tak tragicznie, jak zakładałem, a autor karmił mnie fabułą, która trzymała mnie w niepewności. 

hitmanChwila oddechu i utonąłem jeszcze w kilku opowieściach epizodycznych, które mnie zachwyciły swą różnorodnością. Ten głupi bękart to groteskowa historyjka o tym, jak Tommy postanowił zadrwić sobie z jednego z największych twardzieli znanych w jego uniwersum – panie i panowie, do kadrów wkracza Lobo, który może tej przygody tylko żałować. Po niewidocznej stronie księżyca zaprasza do zabawy całą Ligę Sprawiedliwości i nie mam na myśli tutaj występu gościnnego: Superman przytacza misję, w której Tommy Monaghan – zabójca, morderca, przestępca – w tajemnicy ratuje świat, ponieważ stać go na podjęcie decyzji, której boją się bohaterowie wielbieni przez opinię publiczną. Dająca trochę do myślenia, wzruszająca opowieść herosa o innym herosie. Ostatni tom serii Hitman zamyka kolejna groteskowa opowieść z udziałem Supermana i Sixpacka, który próbuje udowodnić, że jest lepszym superbohaterem niż alter ego Clarka Kenta. 

I to by było na tyle – historia Hitmana została opowiedziana. Pełna dziwnego humoru i brutalności zarówno w dialogach, jak i rysunkach, była dla mnie przyjemną lekturą, którą aż szkoda było mi kończyć. Tommy Monaghan może nie stanie się najpopularniejszym antybohaterem w popkulturze, ale dzieło duetu Garth Ennis i John McCrea zasługuje na uznanie wśród opowieści o niepewnych moralnie superludziach.  

Fot.: Egmont


Przeczytaj także:

Recenzja komiksu Hitman, tom 4

Hitman

Write a Review

Opublikowane przez

Patryk Wolski

Miłuję szeroko rozumianą literaturę i starego, dobrego rocka. A poza tym lubię marudzić.

Tagi
Śledź nas
Patronat

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *